Szef pionu śledczego IPN w Białymstoku prokurator Zbigniew Kulikowski powiedział, że w sumie przekazano do badań 54 szczątki kostne. Czy są to szczątki ludzkie, czy jednak zwierzęce (tak wskazują pierwsze oceny archeologów), ostatecznie będzie wiadomo za kilka tygodni. "Budynek ten jest miejscem kaźni" Badania archeologiczne związane są ze śledztwem prowadzonym przez pion śledczy IPN w Białymstoku, a dotyczącym zbrodni komunistycznych popełnionych przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa w Augustowie. Według prokuratorów Instytutu istnieje prawdopodobieństwo, że na terenie budynku lub wokół niego znajdują się szczątki osób pomordowanych w 1945 i 1949 roku. Przekazane medykom sądowym szczątki, odnaleziono w czasie pierwszej części badań archeologicznych. Drugą część badań, tym razem nie w budynkach, a na zewnątrz, zaplanowano na drugi tydzień maja. W ocenie miejscowych historyków, na terenie dawnego Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa w Augustowie i w jego pobliżu mogą znajdować się szczątki nawet kilkunastu osób. - Budynek ten jest miejscem kaźni najlepszych ludzi tej ziemi. W tym miejscu bardzo intensywnie walczono z podziemiem niepodległościowym w latach powojennych. (...) Tutaj prowadzono bestialskie przesłuchania - mówiła Danuta Kaszlej, prezes Klubu Historycznego im. Armii Krajowej w Augustowie. Przed wojną była tu kawiarnia Dom Turka w Augustowie został zbudowany ok. 1900 roku. Przed wojną mieściła się w nim popularna kawiarnia "U Turka". Od 1939 roku w budynku siedzibę swoją miało NKWD, potem - do 1956 roku - Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa. W piwnicach był areszt dla ok. 30 więźniów. Po latach zrujnowany budynek stał się siedzibą Straży Granicznej. Od kilku lat właścicielem działki i budynku jest prywatny przedsiębiorca, który chciał utworzyć tam galerię handlową, ale sprzeciwili się temu niektórzy mieszkańcy Augustowa, walczący o ujawnienie prawdy na temat zbrodni UB.