Akt oskarżenia trafił do Sądu Rejonowego w Sokółce. Mężczyzna, który za swoje występki stracił pracę w policji, chce - bez rozprawy - poddać się karze więzienia w zawieszeniu, grzywny i 2-letniego zakazu wykonywania zawodu policjanta - poinformowała szefowa Prokuratury Rejonowej w Białymstoku Urszula Sieńczyło. Zdarzenia miały miejsce w latach 2010-2011, wyszły na jaw za sprawą operacyjnych działań samej policji. Funkcjonariusz został najpierw zawieszony, w połowie września stracił pracę. W akcie oskarżenia jest mowa o siedmiu udokumentowanych przypadkach pomocy udzielonej przez niego osobom, którym zależało na uniknięciu kontroli drogowych, np. dlatego że były pozbawione sądownie prawa jazdy albo prowadziły pod wpływem alkoholu. Według prokuratury informował je o rozmieszczeniu patroli policyjnych i działaniach policji. Raczej nie dostawał za to gratyfikacji, raz było to kilka paczek papierosów. Zarzucono mu też posiadanie i udzielanie narkotyków. W tym wątku sprawy oskarżono też cztery inne osoby. Były już funkcjonariusz chce poddać się, bez przeprowadzania rozprawy, karze dwóch lat i trzech miesięcy więzienia w zawieszeniu na 4 lata, 1 tys. zł grzywny oraz 2-letniego zakazu wykonywania zawodu policjanta.