Zatrzymano go tuż za mostem na Narwi i już po otworzeniu drzwi pojazdu czuć było dlaczego kierowca tak jechał... Po przebadaniu alkomatem okazało się, że 60-letni kierowca autobusu miał 2,6 promila alkoholu we krwi. Jeżeli może być to pocieszeniem ? to nie wiózł pasażerów. Kierowca dalszą część nocy spędził w izbie wytrzeźwień. Gdy już mu wszystko wywietrzeje stanie przed sądem. Za jazdę po wpływem alkoholu grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności.