W połowie lipca tego roku Sąd Rejonowy w Augustowie uznał, że między dyrektorem Jackiem K. a kobietą doszło w 2008 r. do zbliżenia, ale nie ma wystarczających dowodów by uznać urzędnika za winnego gwałtu. W obu apelacjach prokurator i pełnomocnik zaskarżyli wyrok w całości. Według pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego, wyrok był stronniczy, a sąd pominął okoliczności i fakty przemawiające za winą oskarżonego. Jego zdaniem, sąd wszystkie niejasności uwzględnił na korzyść oskarżonego. Prokuratura wniosła w apelacji o uchylenie zaskarżonego wyroku i zwrot sprawy do ponownego rozpatrzenia. Do zdarzenia doszło we wrześniu 2008 roku. Prokuratura zarzuciła dyrektorowi, że dopuścił się gwałtu na 23-letniej wówczas kobiecie, która wykorzystując znajomość innej osoby z dyrektorem urzędu, chciała sobie załatwić pracę bibliotekarki w szkole średniej. Sąd jednak uznał, że nie była to typowa interesantka szukająca zatrudnienia za pośrednictwem urzędu pracy, a "znajoma znajomego", która zgodziła się na spotkanie. Oskarżony nie przyznał się do zarzucanego mu czynu; mówił, że do obcowania płciowego z kobietą doszło za jej zgodą, a nawet z jej inicjatywy. Kobieta zeznała, że została zgwałcona w gabinecie dyrektora, przedtem miała być odurzona środkiem, który spowodował, że nie mogła się bronić. Według sądu pierwszej instancji, obrażenia ciała, które miała kobieta, "z równym prawdopodobieństwem" mogą świadczyć zarówno o tym, że mogło dojść do gwałtu, jak i innego obcowania płciowego, o którym mówił oskarżony.