Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Okręgowego w Białymstoku - poinformowała w poniedziałek szefowa Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ Katarzyna Pietrzycka. Chodzi o malowanie swastyk, napisów "SS" i antyżydowskich haseł na budynkach, ogrodzeniach i w innych miejscach w mieście. Najwięcej takich incydentów miało miejsce w sierpniu i wrześniu ubiegłego roku. Choć w śledztwie kilku z zatrzymanych było aresztowanych, odpowiadać będą już z wolnej stopy. Grozi im do pięciu lat więzienia. Przyznają się do malowania swastyk i haseł. Zaprzeczają jednak, że działali w zorganizowanej grupie o nazwie "Czwarta edycja", jak twierdzi prokuratura. Ze sprawy wyłączono zarzuty dotyczące jedenastu nieletnich, najmłodsi mają po 15 lat. Zajmie się nimi sąd rodzinny i dla nieletnich. Śledztwo dotyczyło przede wszystkim przypadków malowania w różnych punktach miasta nazistowskich znaków i obraźliwych dla innych nacji napisów. M.in. na tablicy przy bloku w miejscu domu twórcy esperanto Ludwika Zamenhofa, na nagrobkach i murze na cmentarzu żydowskim czy na muzułmańskim domu modlitw. Grupa m.in. przygotowała wielki baner pokryty swastykami, z napisem "Jude raus", który miał zawisnąć nad ulicą w centrum miasta. Jak oceniała policja i prokuratura, cała grupa liczyła ok. 20-30 młodych ludzi związanych z ruchem skinheadów (jak oceniano, najmłodsi mogą mieć nawet 13 lat).