Przyczyna pożaru nie jest na razie znana. Jak powiedział rzecznik podlaskich strażaków Marcin Janowski, ogień wybuchł wtedy, gdy w środku nie było już pracowników. W związku z tym, że w całym kompleksie były też inne budynki a także drewno składowane na zewnątrz, straż pożarna od razu skierowała na miejsce duże siły. W akcji brało udział dziewięć zastępów strażaków. Utrudniała ją pogoda: mróz i padający śnieg. Budynek był konstrukcji drewniano-murowanej. Ogień został zauważony dopiero wtedy, gdy już wydostawał się na zewnątrz. W środku, oprócz maszyn produkcyjnych i drewna, były też m.in. butle z gazami technicznymi, według strażaków doszło do eksplozji co najmniej czterech z nich. W sumie pożar objął powierzchnię 300 metrów kwadratowych. Dokładne straty materialne nie są jeszcze znane. Właściciel tartaku ocenił je wstępnie na 150 tys. zł.