W dniach 7-10 września pod Wizną wojsko polskie - około 720 żołnierzy pod dowództwem szefa obrony odcinka Wizna kapitana Władysława Raginisa (1908-1939) stawiało opór - według różnych źródeł - 32-42 tysiącom uzbrojonych w broń pancerną żołnierzom niemieckim w walkach o ważne przeprawy w okolicach rzek Narew i Biebrza. Bitwa, z względu na dysproporcje po obu stronach walczących została nazwana "Polskimi Termopilami". Rocznicowe obchody zorganizowano w dwóch miejscach, bo ich organizatorzy nie doszli do porozumienia. W Wiźnie odbyły się z udziałem samorządu województwa i gminy Wizna, a w Strękowej Górze (na polach, gdzie odbywały się walki) zorganizowała je gmina Zawady oraz stowarzyszenie Wizna 39. Prezydent RP Lech Kaczyński nadał pośmiertnie odznaczenia kapitanowi Raginisowi oraz jego zastępcy porucznikowi Stanisławowi Brykalskiemu. Kapitanowi Raginisowi "heroicznemu dowódcy obrony Wizny" nadano Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla niepodległości Polski. Z rąk szefa Kancelarii Prezydenta RP Władysława Stasiaka odebrała go w niedzielę w Górze Strękowej siostrzenica kapitana Raginisa Katarzyna Królikiewicz. Pośmiertnego odznaczenia dla porucznika Brykalskiego - Krzyża Komandorskiego z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski nikt nie odebrał. "To jeden z najbardziej przejmujących symboli heroizmu i poświęcenia polskiego żołnierza w wojnie obronnej 1939 roku" - napisał prezydent RP Lech Kaczyński w liście skierowanym do uczestników uroczystości rocznicowych, które odbyły się w Wiźnie z udziałem władz województwa, parlamentarzystów. O walczących u boku kapitana Raginisa żołnierzach prezydent napisał, że wykazali się najwyższym męstwem i patriotyzmem. O śmierci ciężko rannego ich dowódcy, który na koniec walk odprawił resztkę swoich żołnierzy, a sam nie skapitulował (wysadził się w schronie ostatnim granatem) napisał, że ta śmierć "pokazywała, że choć Polaków można pokonać na polu bitwy, to jednak nigdy naszego narodu nie można ujarzmić". "Obrona Wizny to jak obrona Westerplatte, jak wysiłek całego narodu w dramatycznym wrześniu 1939 i we wszystkich latach II wojny światowej - są świadectwem, jak nieugięcie walczyli Polacy w obronie najwyższych wartości. Od samego początku w tym wielkim światowym konflikcie staliśmy po właściwej stronie. Po stronie wolności, demokracji, prawdy a przeciw złu, totalitaryzmowi, dyskryminowaniu ludzi i narodów" - napisał prezydent RP. Lech Kaczyński podkreślił też, że przypominanie - jak to określił - "fundamentalnych prawd płynących z polskiej historii traktujemy jako powinność, jako nasz ważny wkład w budowanie wspólnego europejskiego domu".W ostatnim czasie zaczynają się pojawiać głosy młodych historyków, które stawiają walkę pod Wizną w nieco innym niż dotychczas świetle. Mówi się np., że część żołnierzy uciekła z miejsca bitwy. Dyrektor Instytutu Historii Uniwersytetu w Białymstoku prof. Wojciech Śleszyński, w którym to instytucie trwają badania naukowe dotyczące m.in. bitwy pod Wizną powiedział, że do tej pory walki w tym miejscu były przedstawiane jako jeden z kluczowych punktów oporu na mapie "chwały polskiego oręża w wojnie przegranej". Przyznał, że są przygotowywane nowe publikacje przedstawiające wydarzenia sprzed 70. lat w innym świetle, ale - jak zaznaczył - samo ukazanie się nowej publikacji jeszcze niczego nie przesądza, bo potrzebna jest potem dyskusja, debata naukowa. - Ja bym był ostrożny z szybkim obalaniem mitów. I ukazanie się jednej książki wcle nie musi wszystkiego zmienić. Rozpocznie się dyskusja, każdy ma prawo napisać kolejną publikację - powiedział prof. Śleszyński, który jest historykiem i politologiem. Po południu w Górze Strękowej odbędzie się historyczna rekonstrukcja walk o Wiznę. Wieczorem wystąpi tam z koncertem szwedzki zespół "Sabaton", który nagrał utwór pt. "40:1" o bohaterach Wizny.