Postanowienie nie jest prawomocne, przysługuje od niego zażalenie. Prokuratura wydała zgodę na publikowanie danych i wizerunków podejrzanych. Napad miał miejsce w sobotę. 65-letni kierowca został zaatakowany młotkiem, był też duszony kablem. Młodzi sprawcy uciekli jego mercedesem, który niedługo potem rozbili. Zostali ujęci w czasie policyjnej obławy, gdy jechali w samochodzie kolegi. W poniedziałek prokuratura postawiła 17-latkom zarzut rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia oraz uszkodzenia ciała napadniętego kierowcy. Przyznali się i złożyli wyjaśnienia. Wskazują one na motyw rabunkowy - przestępcom chodziło o kradzież "dobrego samochodu". Mimo młodego wieku podejrzanych, ze względu na charakter czynu, sposób działania sprawców i zagrożenie surową karą prokuratura wystąpiła o ich areszt na trzy miesiące i sąd taką decyzję podjął. Na wniosek złożony przez media, powołujące się na ważny interes społeczny, prokuratura zgodziła się na podawanie danych osobowych i pokazywanie wizerunku podejrzanych. W sobotę zamówili oni kurs spod jednej z galerii handlowych w Białymstoku do dzielnicy Grabówka. Gdy dojeżdżali na miejsce, zaatakowali kierowcę. Ten w czasie szamotaniny zdołał zbiec i przez jednego z mieszkańców Grabówki zawiadomił policję. Przestępcy odjechali, ale prowadząca poszukiwania policja niedługo potem auto odnalazła niedaleko Sokółki - było wywrócone na poboczu drogi. Ślady wskazywały, że osoby, które nim jechały, uciekły w kierunku lasu. Poszukiwania przyniosły rezultat: na drodze Krynki-Supraśl zatrzymano do kontroli samochód marki BMW. Kierował nim 19-latek, który wiózł dwóch 17-latków, wyglądem odpowiadających opisowi podanemu przez taksówkarza. Prokuratura uznała, że brak jest materiału dowodowego, by 19-latkowi postawić jakiekolwiek zarzuty. Przesłuchany został jako świadek. Napadnięty taksówkarza ma obrażenia głowy, po opatrzeniu w szpitalu został wypisany do domu.