Według przesłanej wczoraj opinii Instytutu Zoologii, budynek starej niedźwiedziarni w obecnym stanie nie spełnia warunków niezbędnych do utrzymywania niedźwiedzi. Brak jest m.in. odprowadzenia wody, regulacji wilgotności, systemu śluz i przepustów do obsługi oraz separacji zwierzęcia. - Modernizacja istniejącego budynku wymagałaby radykalnej przebudowy w celu zapewnienia dobrostanu zwierzęcia jak i bezpieczeństwa obsługi oraz separacji niedźwiedzicy - napisali Robert Maślak i Agnieszka Sergiel z Instytutu Zoologii. Wcześniej, w trakcie wizyty w Ośrodku Kultury Leśnej w Gołuchowie, Maślak powiedział, że niedźwiedziarnia nadaje się "w tej postaci na bardzo krótki czas, na zasadzie awaryjnej" i należałoby od razu wszcząć działania, żeby zbudować wybieg. - Może to być gawra zimowa, może to być kryjówka, ale nie do stałego przebywania. Jeśli byłaby decyzja, że będzie w szybkim tempie budowany tutaj wybieg, to owszem. Jeśli miałoby się to ciągnąć latami, to absolutnie nie - mówił Maślak. Naukowcy podkreślili w opinii, że modernizacja poniosłaby za sobą nie tylko ogromne koszty, niewspółmierne do uzyskanych rezultatów, oraz wymagałaby poważnej ingerencji w substancję zabytku. Zgodnie z przepisami UE niedźwiedziom trzeba zapewnić nie tylko odpowiednie powierzchnie, ale również możliwości eksploracji i realizacji potrzeb biologicznych (kopanie, poszukiwanie pokarmu, kąpiel, pływanie, kryjówki i - w zależności od warunków pogodowych - wybór różnych mikroklimatów). Niezależnie od stanowiska naukowców, zgodę na ewentualne przyjęcie misia musi jednak wcześniej wyrazić Dyrekcja Generalna Lasów Państwowych, której podlega gołuchowski ośrodek. Niedźwiedziarnia została wyremontowana w 2009 roku, ale ostatnie niedźwiadki mieszkały tutaj w latach 1902-1939 ubiegłego wieku. Sprowadził je ówczesny właściciel gołuchowskich dóbr, książę Witold Czartoryski. Specjaliści z Wrocławia, którzy oglądali w tym tygodniu niedźwiedziarnię, powiedzieli dziennikarzom, że mający 100 m kw powierzchni obiekt w Gołuchowie może, po niezbędnej adaptacji, nadać się jedynie jako pomieszczenie wewnętrzne, na krótki czas. - Niedźwiedzica na pewno nie będzie już spała, musi więc zostać zbudowany wybieg - mówiła Sergiel. Według niej, niedźwiedzica nie może już wrócić do natury. Lokum jakie jest poszukiwane, musi być docelowe, a nie czasowe. - Niedźwiedzie transportuje się na środkach uspokajających, są bardzo wrażliwe na przegrzanie i nie można ich przewozić z miejsca na miejsce. Jeśli będzie decyzja o przywiezieniu jej do Gołuchowa, to musiałaby zostać tutaj na stałe - wyjaśniła dziennikarzom Sergiel. Dyrektor OKL Benedykt Roźmiarek poparł propozycję umieszczenia niedźwiedzicy w Gołuchowie, ale zaznaczył, że najpierw muszą się na to zgodzić Lasy Państwowe. - Ewentualna decyzja spowoduje dość znaczne nakłady finansowe - trzeba będzie m.in. zbudować kilkusetmetrowy wybieg, teren ogrodzić i zatrudnić obsługę oraz zapewnić misiowi wyżywienie - powiedział. Gołuchowski obiekt ma ciemną gawrę i dwa inne pomieszczenia. Według Roźmiarka, wystarczą dwa tygodnie, aby stworzyć tutaj odpowiednie warunki dla niedźwiedzicy. Wiosną OKL musiałby jednak rozpocząć budowę ogrodzenia i wybiegu oraz kanalizacji i wodociągu. - To wszystko wymaga też zgody konserwatora zabytków i opracowania odpowiedniej dokumentacji - zaznaczył dyrektor. W Gołuchowie mieszkały trzy czarne niedźwiedzie. Według Roźmiarka odnotowano wtedy 2-3 przypadki poranienia przez nie ludzi. Ostatni niedźwiadek został zastrzelony przed wybuchem wojny po tym, jak zabił obsługującego go pracownika. Młodą niedźwiedzicę, która przez dwa dni pojawiała się w okolicach Jarosławia i pobliskich wsiach, schwytano pod koniec stycznia. Zwierzę trafiło do lecznicy dla zwierząt w Przemyślu. Według dyrektor Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie Magdaleny Grabowskiej, jest to ta sama niedźwiedzica, która na początku stycznia pojawiła się w Przemyślu. RDOŚ poszukuje miejsca, gdzie zwierzę mogłoby przebywać po opuszczeniu lecznicy. Władze Przemyśla rozważają możliwość pozostawienia niedźwiedzicy u siebie. Uważają, że w mieście są miejsca, gdzie mogłaby zamieszkać. Mieszkańcy Przemyśla nazywają ją od pewnego czasu Przemisią. Zwierzę waży około 100 kg. Dorosłe osobniki osiągają wagę trzykrotnie wyższą. Żyją do 50 lat. Należą do najgroźniejszych drapieżników w Europie. W Polsce żyje ponad 100 niedźwiedzi, około 90 proc. na Podkarpaciu. Według Maślaka i Sergiel, spośród 51 zwierząt żyjących w niewoli, 18 przebywa w warunkach naruszających zarówno elementarne zasady humanitarnego traktowania zwierząt, jak i prawo europejskie. "OKL mógłby zostać miejscem, gdzie znalazłyby one właściwe warunki utrzymania. Wymaga to jednak budowy nowego obiektu zgodnego z obowiązującymi standardami" - napisali naukowcy.