- Ilość śmieci, na które tam trafiliśmy, określam na dwie, a może nawet trzy przyczepy ciągnika rolniczego - mówi Adam Sowa, komendant SG. Na dzikim wysypisku znaleźć można było dosłownie wszystko, począwszy od pojemników, kubków, worków i rozbitych naczyń, po odpady pochodzące z remontu domu, w tym rozbite płytki i styropian. Na stosie znalazła się też sterta dyni, najwięcej było jednak starych ubrań. Sprawca został ustalony na podstawie wyrzuconych zeszytów szkolnych syna, w których widniało jego nazwisko. Okazał się nim mieszkaniec Lubziny. Władysław W. ukarany został mandatem karnym i zobowiązany do uprzątnięcia śmieci w ciągu trzech dni. To kolejne gigantyczne składowisko odpadów, jakie udało się zlikwidować w ciągu ostatnich kilku miesięcy na terenie gminy. - Ostatnie przykłady pokazały, że wysypiska powstają w głównej mierze przy udziale osób spoza terenu naszej gminy. Przyłapaliśmy już mieszkańców Dębicy, a także gmin Tarnów i Żyraków - dodaje komendant Sowa.