- Po wykonaniu standardowej procedury kobieta zalogowała się na główną stronę. Jej zdziwienie wywołała reakcja komputera, kiedy usiłowała sprawdzić historię wykonanych operacji. Na monitorze pojawiło się wówczas okno z żądaniem ponownego podania kodów zabezpieczających. Mimo to podała hasło, sprawdziła historię rachunku i wylogowała się z systemu - relacjonuje nadkom. Marek Cecuła, rzecznik prasowy krośnieńskiej policji. "Zniknęło" ponad 13 tys. zł - Gdy po upływie paru dni ponownie sprawdziła stan swego konta, zorientowała się, że z jej rachunku "zniknęło" 13,5 tys. zł. Okazało się, że na początku sierpnia bez jej wiedzy pieniądze te zostały przelane na konto firmy mającej siedzibę w Warszawie - tłumaczy Cecuła. Pokrzywdzona kobieta natychmiast powiadomiła o kradzieży bank, blokując dostęp do konta. O popełnionym przestępstwie zawiadomiła policję. Bądźmy czujni! - Przypominamy korzystającym z dostępu do swoich kont za pośrednictwem internetu o obowiązku stosowania się do zasad bezpieczeństwa. Nasze podejrzenie powinno budzić każde odstępstwo od standardowej procedury dostępu do konta, jak to było w tym przypadku - apeluje Marek Cecuła. - W swoich komunikatach banki podkreślają, że nigdy nie żądają podania tajnych kodów i haseł dostępu do konta, a za stawianiem takich pytań kryje się haker. Podczas połączenia z bankiem na pasku przeglądarki powinien być widoczny symbol kłódki, a przy logowaniu się do systemu, jeżeli jest to tylko możliwe, nie należy korzystać z podłączonej do komputera klawiatury. Treść hasła należy podawać, klikając myszką na odpowiednie cyfry i litery, ukazującej się na ekranie klawiatury wirtualnej. Wioletta Zuzak