Jak poinformowała w czwartek podkarpacka policja, kratki ściekowe pochodziły z budynku myjni wagonów stacji PKP w Przemyślu. Kratki były dużych rozmiarów - 100 na 60 cm i każda ważyła po 30 kg. Policja szybko ustaliła, że jednym ze złodziei jest 27-letni mieszkaniec Przemyśla. Mężczyzna przyznał się, że przez dwa dni wynosił kratki i sprzedawał je w pobliskim skupie złomu. Pomagał mu w tym przygodnie spotkany w barze mężczyzna. Złodzieje zarobili na sprzedaż kratek niespełna tysiąc złotych. Policjantom udało się odzyskać w skupach złomu większość skradzionego mienia kolejowego. Trwają poszukiwania drugiego złodzieja. Prokurator nadzorujący dochodzenie podejmie niebawem decyzje, co do właścicieli skupów złomu, którzy kupili kratki, chociaż mogli przypuszczać, że pochodzą z kradzieży.