Motocyklista nie miał szans na przeżycie. 27-latek zginął na miejscu. Do wypadku doszło na ulicy Sandomierskiej w Nisku. Jak podaje niżańska policja, mieszkaniec gminy Grębów Janusz P. skręcał swoim audi z głównej drogi na stację paliw BP. Nagle w bok jego auta z potężną siłą wbił się motocykl. Rozmiar uszkodzeń pojazdów wskazuje, że motocyklista jechał z ogromną szybkością. Siła uderzenia była tak wielka, że audi zostało przesunięte kilka metrów, a części z rozbitego motocykla porozrzucane w promieniu kilkunastu metrów od miejsca wypadku. Według relacji świadków wypadku, pasażerowie z audi próbowali reanimować motocyklistę, wezwali też karetkę pogotowia. Jednak mimo szybkiej pomocy medycznej, Andrzeja D. nie udało się uratować. Żadnemu z pasażerów audi nic się nie stało. Jedynie kierowca doznał ogólnych obrażeń ciała. Jak podaje policja, Janusz P. kierujący samochodem był trzeźwy. - Wstępne oględziny wskazują, że jadący motocyklem Andrzej D. nie zachował należytej ostrożności i uderzył w bok samochodu osobowego - mówi Anna Kowalik-Środek z Komendy Powiatowej Policji w Nisku. Nieoficjalnie wiadomo, że motocyklista znany był policji drogowej. Lubił szybko, wręcz brawurowo jeździć, na dodatek pod wpływem alkoholu. W powiecie niżańskim śmierć jeździ głównie motocyklem. Tak wynika ze statystyk policyjnych. W ubiegłym roku na terenie powiatu niżańskiego były 2 wypadki śmiertelne, w których zginął motocyklista. W tym roku jest jeszcze gorzej. Do tej pory zdarzyło się już 6 wypadków z udziałem motocyklistów, w tym były 2 ofiary śmiertelne. Istnieją poważne obawy, że ta statystyka będzie jeszcze bardziej tragiczna. - Niedawno, podczas spotkań z dziećmi w szkołach podstawowych na terenie gminy niżańskiej zadawaliśmy pytanie, czy uczniowie jeżdżą motocyklami. I co się okazało? Wszędzie w klasach piątych i szóstych większość chłopców, a w niektórych klasach nawet wszyscy podnieśli rękę, potwierdzając, że za zgodą rodziców jeżdżą motocyklami samodzielnie - mówi oficer prasowy niżańskiej policji Anna Kowalik-Środek. Jak dodaje, do samodzielnej jazdy motocyklem przyznawały się też dzieci z klas trzecich i czwartych. Są przypadki, że dzieci mają własne motocykle zarejestrowane na rodziców. To kompletny brak odpowiedzialności. zi