Żądają też wybudowania tunelu lub kładki, czyli bezpiecznego przejścia dla pieszych przez główną drogę. Niemal wszyscy rozumieją, że takie rozwiązania są konieczne. Przyznają to również urzędnicy z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, a jednak mówią stanowcze nie! Przez Nagawczynę przejeżdża codziennie około 20 tys. samochodów. W godzinach szczytu auta jadą nieprzerwanym sznurem w obie strony, w kierunku Dębicy i Ropczyc. Przez te kolumny aut przebijają się dzieci idące do szkoły lub wracające do domów, a także dorośli jadący do pracy autobusami. W płynące główną drogą potoki samochodów próbują się też włączyć kierowcy wyjeżdżający z Nagawczyny. Horror na skrzyżowaniu - Na tym skrzyżowaniu jest bardzo niebezpiecznie - twierdzi Zbigniew Matłok, sołtys Nagawczyny. - Żeby skręcić w lewo, w kierunku Dębicy, trzeba czasem czekać kilkanaście minut. Kierowcy wciskają się "na siłę" i bardzo często dochodzi do kolizji, a czasem do wypadków z ofiarami. Na przejściu dla pieszych gmina zatrudniła "stopka" przeprowadzającego dzieci i dzięki niemu nie doszło tam jeszcze do tragedii. - To tylko kwestia czasu - martwi się sołtys. - Przy tym ruchu ktoś w końcu potrąci pana przeprowadzającego i jeszcze dziecko może przy tym ucierpieć. GDDKiA bagatelizuje problem - Ruch na drodze powiatowej jest znikomo mały w porównaniu do ruchu na drodze krajowej nr 4 - przekonuje Joanna Rarus, rzecznik prasowy rzeszowskiego oddziału GDDKiA. - Rośnie tylko w godzinach szczytu. Przejście dla pieszych jest oznakowane w sposób prawidłowy i wyposażone w dodatkowe oznakowanie oraz oświetlenie. Od czasu wprowadzenia wysp rozdzielających i kanalizacji skrzyżowania wypadkowość na tym skrzyżowaniu zmalała i nie odnotowano wypadku, w którym zostałby poszkodowany pieszy . - To ile osób musi tam zginąć, żeby urzędnicy zdecydowali się na zbudowanie przejścia podziemnego? - pyta Marek Jaskółka, radny powiatu dębickiego. - Niech dyrektor dróg krajowych wskaże nam, czyje dziecko ma paść ofiarą albo niech przywiezie swoich krewnych, by pochodzili po przejściu, z którego muszą korzystać mieszkańcy Nagawczyny. Rondo i tunel Zdaniem mieszkańców Nagawczyny oraz władz gminy i powiatu, rozwiązanie jest proste. Na skrzyżowaniu ul. Rzeszowskiej i drogi krajowej trzeba wybudować rondo i doprowadzić do niego 400 m drogi serwisowej do centrum Nagawczyny. Dla pieszych potrzebny jest tunel, podobny jak w znacznie mniejszych Świlczy i Trzcianie. Te wszystkie prace można wykonać przy okazji trwającej właśnie przebudowy drogi krajowej. Mieszkańcy oraz władze gminy i powiatu chcą pomóc. Dają grunt pod rondo i drogę, mają projektanta i sponsorów. Potrzebna jest tylko zgoda zarządcy drogi, czyli urzędników z GDDKiA. Oni jednak mówią stanowcze, nie. - Nie przewidujemy podczas przebudowy tego odcinka drogi wprowadzenia innego typu skrzyżowania niż skanalizowane z pasami włączenia i wyłączenia - mówi Joanna Rarus. - Nie przewidujemy też na przejściu dla pieszych wprowadzenia innego rozwiązania niż jest obecnie. Krzysztof Rokosz