Jak poinformował w poniedziałek rzecznik podkarpackiej policji kom. Paweł Międlar, do porwania doszło kilka dni temu na jednym z tarnobrzeskich osiedli. - 31-letni mężczyzna zwabiony obietnicą pracy przy remoncie mieszkania, przyszedł w umówione miejsce, by omówić szczegóły jej wykonania. Gdy podszedł bliżej do samochodu, w którym mieli być "pracodawcy" został siłą wciągnięty do środka, następnie wywieziony do lasu. Tam sprawcy pobili go i torturowali, następnie okradli, zabierając 160 złotych. Na koniec zażądali od niego 3 tysięcy złotych - dodał policjant. Mężczyzna nie miał pieniędzy w domu, oprawcom wskazał adres, gdzie mógłby je pożyczyć. Wspólnie z nimi udał się po pożyczkę. Podczas podróży okazało się, że w samochodzie zabrakło benzyny. 31-latek wykorzystał chwilowy postój i zdołał uciec. Międlar powiedział, że pokrzywdzony dopiero następnego dnia zdecydował się powiadomić policjantów o swym porwaniu. - Sprawcy zostali zatrzymani w swoich mieszkaniach. Obaj mężczyźni są mieszkańcami Tarnobrzega w wieku 26 i 29 lat. U jednego z nich policjanci znaleźli blisko 0,5 kg marihuany stanowiącej 936 jednorazowych porcji narkotyku o wartości czarnorynkowej ponad 14 tys. złotych - powiedział rzecznik. Na wniosek policji i prokuratury tarnobrzeski sąd aresztował mężczyzn na trzy miesiące. Grozi im do 10 lat więzienia.