Miało być prościej, ale dla wielu osób korzystanie z takich kart to kłopot. - Przez ostatnie dni pracowaliśmy o kilka godzin więcej, by przyjąć interesantów, ale zainteresowanie było znikome. Na przykład w sobotę, 29 grudnia, cztery osoby siedziały cały dzień w pracy, a po karty przyszło zaledwie kilkanaście osób - mówi Mieczysława Pędlowska, naczelnik Wydziału Działalności Gospodarczej i Społecznej Urzędu Miasta w Stalowej Woli. Dlaczego ludzie nie zgłaszali się po karty? Czy biedni i potrzebujący nie chcą pomocy finansowej? Oczywiście, że chcą. Ale nikt ich wcześniej nie poinformował o zmianach. Były wprawdzie ogłoszenia w lokalnej telewizji i w jednym z mało popularnych dzienników. - Ponoć jeszcze na klatkach wisiały ogłoszenia. Ciekawe gdzie, bo nie na mojej - złości się pani Ania, która mieszka niedaleko Urzędu Miasta. Odebrać kartę zdążyła w ostatniej chwili, o zmianach dowiedziała się przypadkiem. - Dzwoniłem pod podany numer wyświetlany w telewizji kilkadziesiąt razy, w różne dni i o różnych porach. Nikt nie odbierał. Skandal! - złości się inny czytelnik, który zadzwonił do nas we wtorek 8 stycznia. Do tej pory petenci, którzy posiadali konto bankowe, dostawali pieniądze przelewem. Osoby, które nie posiadały konta, po odbiór pieniędzy musiały zgłosić się w banku, w dokładnie wyznaczonym terminie. Od nowego roku w Stalowej Woli przyznane świadczenie rodzinne czy zaliczki alimentacyjne można wybrać tylko za pomocą karty w bankomacie. Nawet jeśli ktoś miał konto bankowe, w 2008 roku nie dostanie na nie już ani złotówki zasiłku. - Czekaliśmy na petentów do 9 stycznia, teraz musimy zawiadomić bank, powiedzieć, kto się zgłosił, uaktywnić rozdane karty. To wszystko potrwa. Po 20 stycznia każdy posiadacz karty w bankomacie będzie mógł wybrać przyznaną kwotę. Ale te osoby, które nie zdążyły do 9 stycznia, a karty odbiorą później, pieniądze dostaną z opóźnieniem - po 20 lutego - mówi naczelnik Pędlowska. Jeżeli przez 3 miesiące ktoś nie wybierze karty do bankomatu, urząd zamierza weryfikować przyznane świadczenia i zabierać je jako niepotrzebne. W stalowowolskim magistracie na odbiór czeka jeszcze prawie 2 tysiące kart bankomatowych. Można je wybrać w biurze obsługi klienta lub w pokojach nr 16 i 28, do godziny 16. A jak korzystać z karty? Można wybrać nią gotówkę z każdego bankomatu, ale tylko 2 razy w miesiącu albo od razu zrobić zakupy w sklepie, używając jej jako karty płatniczej. - To korzystniejsze dla urzędu i wygodniejsze dla osób, które pobierają świadczenia i zaliczki. Mało tego, miasto zaoszczędzi spore kwoty, a klienci będą mogli swobodnie wybierać pieniądze w dowolnym terminie, aż w 20 bankomatach w mieście - uzasadnia Pędlowska. Ale nie wszystkim się ten pomysł podoba. - Nie wiem, czy to taka wygoda. Mam schorowaną teściową, specjalnie musiałem z nią jechać do urzędu po kartę, a potem będę musiał jeździć pod bankomat, czy to mróz, czy deszcz. I wspólnie wybierać pieniądze, bo starszą osobę trudno nauczyć obsługi takiego urządzenia jak bankomat - skarży się pan Andrzej. - Ja sobie poradzę, wybiorę te pieniądze, nawet za teściową. Ale co, jeśli taka babcia ma wnuczka, który ją przy okazji okradnie? A co, kiedy osoba niepełnosprawna, która ma ograniczoną sprawność manualną, nie poradzi sobie z wybraniem pieniędzy i bankomat zje gotówkę? Przez te karty w problemy wpędzić można kilkaset osób w Stalowej Woli. - Specjalnie założyłem konto w banku, żeby dostawać na to konto świadczenia. Teraz mam kartę, muszę więc iść specjalnie do banku wypełniać druki i formularze, żeby likwidować konto. A potem latać po mieście za bankomatem - mówi jedna z kobiet, którą zagadnęliśmy, gdy już odebrała swój dokument. Tomasz Gotkowski