Jak poinformował rzecznik tarnobrzeskiego sądu Józef Dyl, 38-letnia Jolanta Z.-K. ma ponadto zakaz zajmowania przez 10 lat stanowisk związanych z dysponowaniem pieniędzmi zgromadzonych na rachunkach bankowych różnych instytucji i firm. Sąd wymierzył jej także karę grzywny w wysokości 20 tys. zł. Kobieta musi też zwrócić nadleśnictwu przywłaszczone pieniądze. Prokuratura oskarżyła Jolantę Z.-K. że wyprowadzała z konta nadleśnictwa pieniądze i przelewała je na swoje trzy konta. Przed sądem oskarżona mówiła, że przywłaszczone z konta nadleśnictwa pieniądze przeznaczyła na bieżące wydatki, m.in. na jedzenie, kosmetyki, inne zakupy, a także na utrzymanie domu. Pierwsze zarzuty kobieta usłyszała w 2009 roku. Podczas wewnętrznej kontroli w nadleśnictwie wyszło na jaw, że kobieta w okresie od stycznia do lipca 2009 roku przelała na swoje konta 450 tys. zł. Wówczas Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Lublinie oddelegowała do Nowej Dęby księgowych, którzy ustalili, że księgowa przywłaszczyła sobie znacznie większą kwotę. Księgowi sprawdzili cały okres pracy Jolanty Z.-K. czyli od lutego 2004 roku do końca lipca 2009 roku. Wraz z byłą główną księgową prokuratura oskarżyła także byłego nadleśniczego Franciszka D. i pracownicę księgowości Marię B. Wyroki w ich sprawie już zapadły przed tarnobrzeskim sądem; oboje poddali się dobrowolnie karze. Były nadleśniczy Franciszek D. za brak właściwego nadzoru nad księgowością dostał rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata oraz 2 tys. zł. grzywny. Natomiast była księgowa Maria B. (podwładna Jolanty Z.-K.) otrzymała karę półtora roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata i także 2 tys. zł. grzywny za przerabianie zapisów w ewidencji finansowo-księgowej nadleśnictwa, przez ukrywała nielegalne działania głównej księgowej. Wszyscy oskarżeni przyznali się do zarzucanych im czynów.