Z zarządzenia skierowanego do członków Wspólnoty Mieszkaniowej Kilińskiego 16-Leszczyńskiego 22 można dowiedzieć się, nie bez zaskoczenia, że istnieje takie pojęcie, jak: "niespożyte pokarmy obiadowe", których poniekąd nie należy wykładać na "przejście chodnikowe" , bo "w porze nocnej żerują na nich szczury itp.". Licencjonowani Zarządcy Nieruchomości "DOM-BUD" w Przemyślu zabraniają też mieszkańcom "wysypywanie pokarmów na parapety okienne" oraz "zbieranie po śmietnikach i wyrzucanie na podwórze i dach komórek dużych kawałków chleba, który gnijąc niszczy poszycie dachowe" . Zarządcy podkreślają, aby "osoby postronne nie stosowały tych praktyk", z czego można wnioskować, że mieszkańcy jednak mogą, bo na własnym podwórku postronnymi osobami wszak nie są. Ma być jasne, jest śmieszne - Twórcy tego "dzieła" wykazali się dużym talentem do mieszania stylów - zauważyła Beata, polonistka z jednej z przemyskich szkół średnich. - Chyba miało to być napisane w stylu kancelaryjno-urzędowym, ale dostrzegam też ślady stylu retorycznego, nawet z elementami odmiany podniosłej - wyłożyła nauczycielka. - Nie obyło się też bez stylu potocznego, określenie "po śmietnikach" jest bowiem kolokwializmem - wyjaśniła. - Całość jest nie tylko niezrozumiała, ale po prostu śmieszna, choć nie sądzę, by o to chodziło redagującym to zarządzenie - dodała polonistka. - Niektórzy błędnie uważają, że styl kancelaryjno-urzędowy ma się charakteryzować możliwie największą liczbą dziwnych związków wyrazowych typu "niespożyte pokarmy obiadowe", albo "przejście chodnikowe" - śmiała się. - Tymczasem z założenia styl ten ma być jasną i przejrzystą formą przekazu - wyjaśniła Beata. Zamiast więc tworzyć takie dziwactwa, jak zacytowane za oryginałem pisma, wystarczyło napisać po prostu, żeby ludzie nie wyrzucali na chodnik resztek jedzenia, bez wskazania z którego posiłku, a na swoje parapety i dachy komórek nie wykładali chleba i tyle. Zapewne jednak według redagujących zarządzenie nie brzmiałoby to dość poważnie i urzędowo. Licencjonowani Zarządcy Nieruchomości "DOM-BUD" z Przemyśla tworzą z pasją także inne zarządzenia, niestety mają problem z deklinacją: "nie należy wsypywać gruz remontowy" oraz "żar węglowy i popiół". Monika Kamińska