Wujek zaginął w środę przed Bożym Ciałem. Następnego dnia cała wieś wyruszyła na jego poszukiwania - opowiada Adam Fic - Niestety, nie udało się nam go odnaleźć. Wiele razy ponawialiśmy próby, jednak za każdym razem kończyły się fiaskiem. Aż do środy wieczorem. Po południu Adam Fic wraz z wujkiem, komendantem Ochotniczej Straży Pożarnej w Tropii wyruszyli na kolejne poszukiwania. - Założyliśmy sobie, że przejdziemy wzdłuż rzeki Mazurówka, aż po sam Wisłok. Nie spodziewaliśmy się, że odnajdziemy wujka, ale trzeba było spróbować. Mężczyźni rozdzielili się. Adam szedł wzdłuż jednego brzegu, jego wujek po drugiej stronie. Pół kilometra od mostu, natknęli się na ciało. - Początkowo wujek myślał, że to jakaś lalka albo manekin - wspomina Adam - Krzyknął na mnie, żebym przyszedł. Podbiegłem bliżej i zobaczyłem ciało mężczyzny, bezwładnie oplecione wokół drzewa. W ostatnich dniach intensywnie padało, więc najprawdopodobniej dokonał tego wezbrany nurt rzeki. Mężczyźni mieli trudności z rozpoznaniem ciała, więc zadzwonili do kuzyna, który pomógł nam w identyfikacji. Okazało się, że to Ryszard K., wujek Adama. Kuzyn rozpoznał go po ubraniu. Obecnie zwłoki znajdują się w rzeszowskim prosektorium. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że sekcja zwłok która wyjaśni przyczyny śmierci zostanie przeprowadzona w sobotę. Katarzyna Szczyrek, Grzegorz Anton