Zaskoczenie i szok - 30 kwietnia spacerowałam z małą, gdy nagle nadjechała karetka pogotowia, policyjny radiowóz i samochód osobowy, z którego wysiadła kuratorka z Sądu Rejonowego w Sanoku. Kobieta szybkim krokiem podeszła do wózka i nie mówiąc ani słowa wyjęła z niego moje dziecko i odjechała. To był dla mnie straszny szok - relacjonuje wydarzenia pani Dorota. - To prawda, że sąd wyznaczył kuratora, który jednak nawet nie poinformował mnie o tym, że mogę stracić moje maleństwo - dodaje. Upośledzona, ale matka 34-letnia pani Dorota ma lekki stopień upośledzenia umysłowego i na co dzień mieszka z rodzicami, którzy wychowują jej starszą 7-letnią córkę. Anię urodziła, gdy miała 27 lat. - Sąd ograniczył mi prawa rodzicielskie nad Anią, gdyż nie sprawdziłam się jako matka. Dzisiaj bardzo tego żałuję. Jednak po tylu latach wyciągnęłam wnioski, zrozumiałam, że wtedy postępowałam źle. Poznałam wspaniałego mężczyznę, urodziłam mu Madzię i byłam naprawdę szczęśliwa aż do tamtego koszmarnego dnia... - opowiada kobieta. Dajcie mi szansę Pani Dorota uważa, że drugim dzieckiem opiekowała się zdecydowanie lepiej. - Córeczkę troskliwie pielęgnowałam, pamiętałam o szczepieniach, gdy była chora zawoziłam ją do lekarzy. W opiece nad dzieckiem pomagał mi ojciec Madzi, z którym córka również była emocjonalnie związana - mówi Dorota Nowak. - Jednak kompletną bzdurą jest to, że Madzię biłam i głodziłam - dodaje. Mieszkańcy wsi stanęli za nią murem Rodzice Madzi złożyli zażalenie na decyzję sądu i mają nadzieję, że zostanie ono anulowane. - Wielu mieszkańców Pastwisk uważa, że Madzia powinna wrócić do swoich biologicznych rodziców. Potwierdza to pismo, pod którym podpisało się 85 osób - mówi pani Dorota. - Jeśli trzeba będzie, to nawet będę się leczyć. Zrobię wszystko, byle tylko oddali mi moją Madzię - zapowiada i dodaje, że w najbliższym czasie planuje zalegalizować swój związek z ojcem dziewczynki. Zdrowie i życie dziecka było zagrożone? - Sąd Rejonowy w Sanoku przed wydaniem orzeczenia w tej sprawie wziął pod uwagę opinię kuratora, który 27 kwietnia był w miejscu zamieszkania Madzi i dostrzegł, że dziecko jest zaniedbane pod względem żywieniowym, higienicznym i zdrowotnym - wyjaśnia Artur Lipiński, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Krośnie. Wioletta Zuzak