Prokuratura analizuje wszystkie dowody. Sprawca zbrodni zostanie zbadany przez psychiatrów. Tę straszliwą zbrodnię ujawniono w poniedziałek, 10 listopada. Wtedy to, po wielogodzinnym przesłuchaniu, Piotr M. przyznał się do zastrzelenia 28-letniego Marcina z Rzeszowa i 35-letniego Bogdana z Iwonicza. Zabójca wskazał też miejsce leśnej mogiły, w której ukrył ciała zamordowanych. W zakładzie Medycyny Sądowej Uniwersytetu Jagiellońskiego przeprowadzono sekcję zwłok. Szczegółowy raport biegłych patomorfologów będzie znany za kilka tygodni. - Wiemy, że Bogdan K. zginął od jednego strzału w plecy - informuje Cezary Pelczarski, prokurator rejonowy w Krośnie. - Do Marcina D. oddano dwa strzały, również w plecy. Ślady wskazują, że Marcin był związany i zakneblowany. Czekamy na końcową opinię z sekcji. Ma ona między innymi wyjaśnić, w jakiej pozycji byli zamordowani w chwili oddania strzałów, z jakiej odległości i w jakim czasie do nich strzelano. Biegli badają dowody Nad wyjaśnieniem szczegółów zbrodni pracują nie tylko krakowscy medycy. Prokuratura powoła także biegłych do oceny wszystkich dowodów. Między innymi grafolog zbada list, który został rzekomo napisany przez Marcina i wysłany do jego dziewczyny. Piotr M. przebywa w areszcie śledczym. Sąd zdecydował, że za kratkami pozostanie przez najbliższe trzy miesiące. - Wkrótce powołamy też biegłych psychiatrów, którzy ocenią poczytalność podejrzanego w chwili popełnienia zarzucanego mu zabójstwa - mówi Cezary Pelczarski. Gospodarstwo pod opieką W Wernejówce, gdzie rozegrał się dramat, pozostało gospodarstwo Piotra M., a w nim kilkanaście koni i krów. Sąd, po aresztowaniu właściciela, powiadomił władze gminy Rymanów o konieczności zapewnienia opieki nad tym dobytkiem. - Lekarz weterynarii zbadał zwierzęta - informuje Wojciech Farbaniec, wiceburmistrz Rymanowa. - Zapewniliśmy też stałą fachową opiekę nad nimi. Dalsze działania będą zależeć od rozwoju sprawy i decyzji sądu. KRZYSZTOF ROKOSZ