Sąd Okręgowy w Krośnie uchylił wyrok dla Krzysztofa T. Były policjant był skazany na trzy lata więzienia za spowodowanie wypadku, w którym zginęli 3-letni Pawełek i Piotruś, a matka chłopców i czteroletnia Kinga zostały ciężko ranne. Obrońca Krzysztofa T. domagał się ponownego rozpatrzenia sprawy lub złagodzenia kary dla Krzysztofa T., a prokurator żądał wyższego wyroku. Sąd apelacyjny skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. - Sąd pierwszej instancji nie określił, czy doszło do umyślnego czy nieumyślnego naruszenia zasad ruchu drogowego. Uzasadnienie wyroku sądu rejonowego było zbyt lakoniczne i brakuje uzasadnienia dlaczego nie orzekł kary z warunkowym zawieszeniem wykonania - uzasadnił decyzję Mariusz Hanus, sędzia prowadzący rozprawę apelacyjną. Oprócz kary 3 lat więzienia sąd pierwszej instancji zakazał Krzysztofowi T. kierowania pojazdami mechanicznymi przez cztery lata. Zdaniem Sądu Rejonowego w Brzozowie oskarżony nieumyślnie spowodował wypadek. Jednak umyślnie naruszył zasady ruchu drogowego, przekraczając znacznie prędkość. Do wypadku doszło na bezpiecznym odcinku szerokiej drogi, przy dobrej widoczności. Niewiarygodne jest tłumaczenie, że nie widział 6 osób. Żałuje, ale nie przeprosił Podczas procesu oskarżony nie przyznał się do winy, ale wyraził żal. Twierdził, że jechał z dozwoloną prędkością. Zaraz po wypadku został zawieszony w czynnościach służbowych, teraz jest już na emeryturze. Wcześniej pracował w oddziale prewencji KWP w Rzeszowie. - Najbardziej boli mnie to, że ten człowiek do tej pory nie skontaktował się z nami, nie przeprosił i nie wyraził skruchy - mówiła tuż przed rozprawą matka Piotrusia i Pawełka. Do tragedii doszło w sierpniu 2007 roku w Bliznem pod Brzozowem. Krzysztof T. (wówczas 42-letni policjant z 17-letnim stażem) jechał prywatnym samochodem na posterunek policji w Bieszczadach, gdzie został oddelegowany na okres lata z KWP w Rzeszowie. Białe krzyże przy drodze... Jadąc z nadmierną prędkością (przynajmniej 85 km/h) policjant uderzył samochodem w idące chodnikiem dwie matki z czwórką dzieci. Na miejscu zginęły 3-letnie bliźniaki Piotruś i Pawełek. Do szpitala trafiła matka chłopców z obrażeniami głowy, złamaną szczęką i kręgosłupem, a także 4-letnia Kinga, która cudem uniknęła śmierci. Dziewczynka miesiąc leżała nieprzytomna w szpitalu. Miała poważne obrażenia głowy, mózgu, klatki piersiowej, płuc, wątroby nerek. Według aktu oskarżenia do śmiertelnego wypadku doszło, gdy policjant wyprzedzał jadący przed nim samochód. Nagle na drogę wybiegł pies. Chcąc uniknąć zderzenia z czworonogiem Krzysztof T. zaczął hamować i gwałtownie skręcił w lewo. Stracił wtedy panowanie nad pojazdem, wjechał na chodnik, zaprzestając przy tym hamowania. Badania alkomatem wykazały, że był trzeźwy. Urszula Pasieczna