W innych krajach prawo jazdy zdobywane po pierwszym egzaminie to praktycznie norma, a i koszty są znacznie mniejsze niż w Polsce. Na Ukrainie zdawalność egzaminu na prawo jazdy za pierwszym podejściem wynosi 99 procent, w Anglii 85 procent. W Polsce - około 33 proc. - W województwie podkarpackim zdawalność wynosi ok. 36 procent - przyznaje Piotr Wójcikiewicz z Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Rzeszowie. Na Ukrainie zdasz na pewno W kraju łączny koszt kursu i egzaminu (zakładając, że zdamy za pierwszym razem) waha się między 1200 a 1500 zł. Jeśli wybierzemy się do naszych sąsiadów za wschodnią granicę, tj. na Ukrainę, musimy mieć w kieszeni ok. 2000 zł, ale w tę kwotę jest wliczona cena za przejazdy, noclegi, badania i wydanie prawa jazdy. Poza tym mamy praktycznie pewność, że nie będziemy musieli próbować zdawać jeszcze raz. W USA tylko 4 dolary! W Anglii podobny wydatek to 50 funtów. W USA zaś, to śmieszna cena, bo zaledwie 4 dolary! We wszystkich tych krajach kurs na prawo jazdy nie jest obowiązkowy. W Anglii do egzaminu może przygotować kandydata osoba, która ma prawo jazdy co najmniej trzy lata. Musi tylko podczas nauki umieścić literę "L" na aucie. W Stanach na egzamin przyjeżdża się własnym samochodem. Wymiana bez problemu Do tej pory po "prawko" za granicę wyjechało już co najmniej 34 tys. osób, jak wynika z danych Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego. Otrzymane za granicą prawo jazdy łatwo wymienić na polskie. Wystarczy zgłosić się do najbliższego Wydziału Komunikacji. - W Rzeszowie do tej pory wymieniliśmy 15 zagranicznych praw jazdy na polskie odpowiedniki - mówi z-ca dyr. Wydziału Komunikacji w Rzeszowie Irena Tabęcka. - W poprzednim roku było ok. 50 takich przypadków - dodaje. Karol Juźwik