Trwa ustalanie szczegółów dramatu, nieoficjalnie wiadomo o dwóch zatrzymanych w związku z tą tragedią osobach. Organa ścigania odmawiają jednak podania jakichkolwiek szczegółów. 16-letni Damian D. zaginął w sobotę 6 bm. Wyszedł z domu około godziny 19.30, potem wraz z kolegą bawili się w rejonie placu Bartosza Głowackiego, a następnie w okolicach parku dzikowskiego. Tam ostatni raz widziano 16-latka. Rodzice chłopca jeszcze tej samej nocy, gdy nie wrócił, wszczęli poszukiwania. Szukali wszyscy Bardzo szybko przerodziły się w wielką akcję, bowiem włączyli się w nie koledzy Damiana i jego siostry. Całe miasto zostało oklejone plakatami z wizerunkiem chłopca. Ochotnicy wraz z policją i strażakami wielokrotnie przeszukiwali brzeg Wisły, okolice stawów i kompleksu leśnego Zwierzyniec. Jeszcze w sobotę po raz kolejny przeszukiwano okolice Tarnobrzega, a w poszukiwaniach pomagali żołnierze z Sandomierza. Znaleźli ciało Około godziny 18.30 dwóch młodych wędkarzy zauważyło ciało na wiślanej łasze, przy ujściu kanału wpadającego do Wisły w rejonie osiedla Dzików. Powiadomili policję. - Z rysopisu i opisu ubrania ustaliliśmy, że może to być ciało zaginionego 16-latka. Jeden z rodziców rozpoznał ciało chłopca - powiedział Super Nowościom prokurator dr Leszek Kupiec z Prokuratury Rejonowej w Tarnobrzegu. Teraz prokuratura i policja muszą ustalić, czy śmierć Damiana to nieszczęśliwy wypadek, czy też przyczyniły się do tego osoby trzecie. Nieoficjalnie wiadomo, że w związku z tą sprawą zatrzymano dwie osoby. - Dla dobra śledztwa nie mogę na razie ujawnić żadnych informacji - ucina temat prokurator Leszek Kupiec. Piotr Welanyk