Służby ratunkowe zostały powiadomione o pożarze w środę po godz. 10.00. Do eksplozji doszło w budynku przy ul. Grodzkiej. Mieszkający samotnie 91-letni mężczyzna miał sporo szczęścia, bo właśnie odwiedzili go członkowie rodziny i sprowadzili pomoc. Goście, wchodząc do domu, poczuli swąd spalenizny i rozpoczęli sprawdzanie budynku w poszukiwaniu gospodarza. Znaleźli go w jednym z pomieszczeń. Mężczyzna leżał na łóżku i miał widoczne ślady oparzeń. Członkowie rodziny wezwali na miejsce karetkę pogotowia, która przewiozła rannego do szpitala. O zdarzeniu powiadomili również straż pożarną i policję. - Z wstępnych ustaleń wynika, że najprawdopodobniej doszło do zapłonu łatwopalnego płynu - mówi Marek Cecuła, rzecznik prasowy policji w Krośnie. - Resztkę cieczy o zapachu nafty znaleziono w metalowym pojemniku, znajdującym się przy piecyku w spalonej kuchni. Ponieważ w kuchni wszystkie okna były zamknięte, najprawdopodobniej ogień zgasł sam i nie rozprzestrzenił się na inne pomieszczenia. Policja wyjaśnia szczegóły zdarzenia.