Nic więc dziwnego, że trener Roman Murdza nie oszczędza swoich podopiecznych i na obozie w Kielnarowej daje im nieźle w kość. - To tylko dla ich dobra, a raczej dla naszego wspólnego dobra - uśmiecha się pod nosem mielecki szkoleniowiec, któremu, podobnie jak wielu innym, marzy się sezon, jakiego dawno w Mielcu nie było. - Jest ciężko, ale da się wytrzymać. Trzeba ostro zacisnąć zęby i dalej do przodu - mówi zdyszana po czwartkowych biegach terenowych nowa rozgrywająca Stali, Justyna Ordak. Jej słowa potwierdza 11 pozostałych siatkarek mieleckiej Stali, które od tygodnia ciężko pracują w malowniczo położonym ośrodku WSIiZ-u w Kielnarowej. - Z postawy dziewcząt jestem bardzo zadowolony. Aż miło patrzeć, jak pracują. Każda z nich profesjonalnie podchodzi do swoich obowiązków. Mogę o nich mówić tylko w samych superlatywach - chwali swoje podopieczne trener Murdza. Na wyciągnięcie ręki Mielczanki bardzo dobrze znają ośrodek w Kielnarowej. Jadąc tu, doskonale wiedziały, co je czeka, czego mogą się tu spodziewać. Większość z nich jest tu przecież nie pierwszy raz. Ośrodek w Kielnarowej stał się już od kilku lat żelaznym punktem przygotowań Stali do nowego sezonu ligowego. - Czego więcej nam potrzeba? Jest tu wszystko na wyciągnięcie ręki. Supersala, ekstrasiłownia i malowniczy, pofałdowany teren do biegania - reklamuje ośrodek WSIiZ-u trener Murdza. - Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko trenować. I to właśnie robimy. Nie ma czasu na nudę Dzień w Kielnarowej wypełniony jest po brzegi. Trener dba o to, by dziewczyny się nie nudziły. Na zmianę funduje im to zajęcia w hali, to w siłowni lub w terenie. Siatkarki pod okiem szkoleniowca trenują dwa, a nawet trzy razy dziennie. Co drugi dzień wieczorem odbywają się bowiem treningi indywidualne. - Na przemian trenujemy to w hali, to na siłowni. Ostatnio ruszyliśmy w teren. Troszkę pobiegaliśmy po okolicznych lasach i górkach. Wiem, że jest ciężko, ale dziewczyny przyzwyczajone są do takiej pracy. Wiedzą przecież doskonale, że tylko ona przynosi efekty. Porównując ten obóz do ubiegłorocznego, mam tę satysfakcję, że w tym roku udaje mi się zrealizować dużo więcej niż rok temu - twierdzi mielecki szkoleniowiec. Zdrowie dopisuje Trenerowi Murdzy w pracy pomagają jego asystent, Maciej Banecki, i trener odnowy biologicznej, Igor Ostrowski. Ten drugi już od wielu długich lat czuwa nad zdrowiem siatkarek z Mielca. - Jak na razie, odpukać w niemalowane, wszystkim zdrowie dopisuje - oznajmia Igor Ostrowski, który mimo to na brak zajęć nie może narzekać. - Pracy nie brakuje. Jak to na obozie. Ale nikt przecież nie przyjechał na wypoczynek. Każdy ma jakieś zadanie do wykonania. Po wyczerpujących treningach dziewczynom potrzebna jest odnowa biologiczna. A to przecież moja działka. Zwijam się więc jak w ukropie, by nadążyć ze wszystkim. Najważniejsze jednak, że wszystkim dopisuje zdrowie. Czasami zdarzają się jakieś drobne urazy. Ale to jest normalne, kiedy wykonuje się tak ciężką pracę. Chwila wytchnienia W Kielnarowej nie ma zbyt dużo czasu na odpoczynek. Jeżeli już takowy się znajdzie, dziewczyny spędzają go głównie w swoich pokojach, nabierając siły do następnych treningów. To w zasadzie jedyna okazja, by porozmawiać o wszystkim i o niczym, a czasami ponarzekać także na swój los. To również okazja, by włączyć telewizor i pokibicować naszym w Pekinie. Niektórzy w wolnych chwilach, a ściślej mówiąc trener Maciej Banecki, od czasu do czasu zapuszczają się w okoliczne lasy w poszukiwaniu grzybów. - Dziś tylko jeden mały kozaczek - pokazuje swoją ostatnią zdobycz Banecki. - Ktoś pewno mnie ubiegł i wyzbierał wszystkie. Może innym razem będzie lepiej? Nie tylko treningi W środę mielczanki odetchną od treningów. Nie oznacza to jednak, że trener Murdza da im wolne. Nic z tych rzeczy. W środę zamiast normalnych codziennych zajęć mielczanki rozegrają w Kielnarowej dwumecz z AZS-em Białystok. - Ten dwumecz to będzie obopólna korzyść - twierdzi Murdza. - Darek Luks będzie miał świetny trening dla swojego zespołu przed startem w akademickich mistrzostwach Polski, które rozegrane zostaną w Rzeszowie. My z kolei będziemy mieli okazję wypróbować różne warianty ustawień zespołu. Zobaczymy dokładnie, na jakim etapie przygotowań znajdujemy się w obecnej chwili, nad czym jeszcze trzeba szczególnie popracować. WITOLD SOCHA