Ambasador przypomniał, że w przedwojennej Polsce Żydzi pracowali niemal w każdym zawodzie; byli m.in. nauczycielami i politykami. Podczas Holokaustu zginęło 6 mln Żydów - i jak dodał Rav-Ner - w dzisiejszych czasach są ludzie, którzy w to nie wierzą. - Ciężko to sobie wyobrazić ale są nawet kraje i prezydenci tych krajów, którzy nie wierzą w Holokaust. Może trzeba zaprosić tych prezydentów do Polski, żeby sami zobaczyli obozy w Auschwitz czy w Treblince, żeby zobaczyli co tutaj się działo. Ważne jest żeby uczyć całą ludzkości, uczyć cały świat (o Holokauście- red.), a w tym najważniejsza jest historia tych, którzy ratowali, którzy pomagali nawet wtedy, kiedy groziła im kara śmierci - dodał ambasador Izraela. Jego zdaniem, uczczenie pamięci tych, którzy ratowali jest bardzo ważne dla państwa Izrael. Jak zaznaczył, jest to ważne dla przyszłych pokoleń; że nigdy nie wolno zapomnieć tych ludzi. - Młodzi muszą wiedzieć, że to jest najważniejszą rzeczą, jaką może zrobić człowiek dla człowieka - powiedział. Lucia Retman, która została uratowana w czasie wojny przez Zofię Pomorską z Lubaczowa (Podkarpackie), wręczając medal wnukom Pomorskiej, powiedziała, że pamięć o ich babci i jej odwadze jest żywa w jej wspomnieniach do dzisiaj. Oprócz wnuków Zofii Pomorskiej, medal "Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata" odebrał też wnuk Marii i Józefa Pruchniewiczów, którzy przez rok ukrywali czteroosobową żydowską rodzinę. Od 1963 r. Instytut "Yad Vashem" w Jerozolimie przyznaje tytuł "Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata" bohaterom, którzy w czasie Holokaustu z narażeniem życia i bezinteresownie nieśli pomoc prześladowanym Żydom. Dotychczas odznaczeniem zostało uhonorowanych ponad 6 tys. Polaków.