To pomysł PiS-u na walkę z alkoholizmem skierowany szczególnie do kobiet w ciąży lub karmiących piersią, niepełnoletnich oraz kierowców. Ostrzeżenia mają być wybite białymi literami i zajmować 20 proc. powierzchni butelki. Według ministerstwa zdrowia, które z podobnym pomysłem wyszło w poprzedniej kadencji sejmu projekt jest bardzo potrzebny, bo alkohol w Polsce staje się coraz większym problemem. Jego spożycie ciągle rośnie. W 2000 roku przeciętny obywatel wypijał 7,12 litra czystego alkoholu, a obecnie już 8,79. Mniej w sprzedaży i reklamie Pomysłodawcy projektu chcą również wprowadzenia obowiązkowych, odpłatnych szkoleń o skutkach picia dla kierowców, którzy chcą odzyskać prawo jazdy utracone przez alkohol. Zakładają ograniczenie sprzedaży i reklamy alkoholu. Piwa, wina czy wódki nie wolno będzie sprzedawać i spożywać na terenie stadionów, (podczas trwania imprez sportowych), na kąpieliskach i basenach. Za sprzedaż piwa nieletniemu ma grozić kara pieniężna w wysokości kilku tysięcy zł. Grzywnę dostanie również ktoś "uczynny", gdy alkohol kupi w zastępstwie małolata. Napisy na butelkach mają więc pełnić tylko funkcje przypominającą. Podobne rozwiązanie wprowadziło już kilkanaście państw m.in. Hiszpania, USA, Korea Płd., Indie, Meksyk. Tam napisy są jednak mniejsze i zajmują 20 proc. etykiety nie butelki. Autor: ANNA MORANIEC