Na piątkowym posiedzeniu sąd odrzucił także wnioski o dobrowolne poddanie się karze dziewięciu innych oskarżonych, m.in. matki sportowca - Katarzyny K. Wyraził wątpliwość, czy zaproponowane przez nich kary spełniłyby cel wychowawczy. K. uzgodnił z prokuraturą wymiar kary na cztery lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na siedem lat oraz grzywnę w wysokości 36 tys. zł. Wraz z Dawidem K. wnioski o dobrowolne poddanie się karze złożyło łącznie 14 osób, w tym także matka i siostra Dawida K. W piątek przed sądem jedna osoba wycofała się z tego wniosku. W stosunku do trzech osób z wcześniejszej zgody na dobrowolne poddanie się karze wycofała się prokuratura - te trzy osoby są objęte innym śledztwem w sprawie o podobnym charakterze. Według prokuratury, Dawid K. w latach 2003-2007 czerpał korzyści z pracy prostytutek w dwóch rzeszowskich agencjach towarzyskich i jednej w pobliskim Lutoryżu. Handlował także amfetaminą. Aktem oskarżenia objęto łącznie 26 osób. Razem z K. prokuratura oskarżyła też jego matkę i siostrę. Siostra K. miała nadzorować pracę kobiet w rzeszowskich agencjach, czasem zastępowała ją matka boksera. Wśród oskarżonych są także barmani i ochroniarze z agencji. Wiele z tych osób było w przeszłości karanych m.in. za kradzieże, obrót narkotykami, rozbój. Wśród wcześniej karanych jest m.in. Dawid K. i jego siostra. Według prokuratury, w agencjach nie dochodziło do przemocy; kobiety pracowały w nich dobrowolnie, ale otrzymywały jedynie niewielką część kwot płaconych przez klientów. Dawid K., został zatrzymany wraz z kilkoma innymi osobami w lutym 2007 r. w Warszawie przez kieleckie CBŚ. Pierwsze zarzuty postawiła mu kielecka prokuratura, a kielecki sąd aresztował go na trzy miesiące. Później śledztwo w jego sprawie i trzech innych osób przejęła rzeszowska prokuratura, która uzupełniła Dawidowi K. zarzuty. Bokser opuścił areszt za poręczeniem majątkowym w wysokości 60 tys. zł. Ponadto poręczenie osobiste złożył za niego także prezydent miasta, Tadeusz Ferenc.