Weszli do sklepu, udając celników. Potem zatrzymywali pojazdy do kontroli
Oprac.: Aleksandra Wieczorek
Za sprawą dwóch mężczyzn z powiatu sanockiego doszło w sobotę do nietypowej policyjnej interwencji. 26- i 25-latek weszli do sklepu, informując pracowników, że są celnikami. Gdy zaplanowana akcja się nie powiodła z powodu podejrzeń ekspedientek spowodowanych wonią alkoholu, wyszli na zewnątrz i zaczęli zatrzymywać pojazdy do kontroli. Jak się potem okazało, mężczyźni mieli kolejno dwa i trzy promile alkoholu we krwi.

Do zdarzenia doszło w Sanoku w województwie podkarpackim w sobotę w godzinach popołudniowych - około 15 przy ul. Lipińskiego. Wtedy to dwóch mężczyzn weszło do sklepu, przy czym jeden z nich miał na sobie kurtkę z napisem "Służba Celna". Obaj poinformowali, że są celnikami i zażądali okazania wyrobów tytoniowych do rzekomej kontroli ich legalności. Wyjaśnili, że jeden z nich jest umundurowany, a drugi "po cywilnemu".
Sanok: Dwóch mężczyzn udawało, że są celnikami. Byli nietrzeźwi
Czujne ekspedientki jednak od razu zauważyły, że coś jest nie tak. Od mężczyzn czuć było bowiem woń alkoholu i zachowywali się oni wulgarnie. Kiedy kobiety odmówiły współpracy, 26- i 25-latek stwierdzili, że "to tylko takie żarty". Po opuszczeniu sklepu stanęli przy jezdni, mając w planach zatrzymywanie pojazdów do kontroli. Ostatecznie zatrzymał się tylko jeden samochód, jednak kierowca podejrzewając, że to oszuści, odjechał.
Obaj mieszkańcy powiatu sanockiego zatrzymani zostali przez funkcjonariuszy w sklepie przy ul. Stróżowskiej. Jak się okazało po badaniu alkomatem, mężczyźni byli nietrzeźwi - 26-latek miał we krwi dwa promile alkoholu, a jego młodszy, 25-letni kompan, miał trzy promile.
"Fałszywi celnicy usłyszeli już zarzuty przywłaszczenia funkcji funkcjonariusza publicznego. Za popełnienie tego czynu grozi im nawet kara pozbawienia wolności do roku" - czytamy w komunikacie Podkarpackiej Policji.