Czeski lunapark rozłożył się w trzech miejscach: na dwóch nitkach ul. Mickiewicza, na parkingu między BWA i starą bożnicą oraz na parkingu obok ratusza przy ul. Słowackiego. Będzie działał do niedzieli. Skąd pomysł, by zablokować wesołym miasteczkiem bezpieczny dojazd do Rynku? - Organizatorzy festiwalu Carpathia już od listopada zabiegali, by mógł tam stanąć lunapark - nie kryje Waldemar Wywrocki, kierownik biura festiwalowego. - To bardzo dobry pomysł, bo lunapark ściągnie tłumy, które zajrzą też na Carpathię. Rynek bez dojazdu Okazuje się, że czeski lunapark jest jednym ze sponsorów festiwalu. Oprócz wesołego miasteczka, wkoło porozstawiały się dodatkowo kramy. Gdy przez kilka najbliższych dni na festiwalowych koncertach na Rynku będą bawić się tysiące ludzi, dojazd tam stanie się więc praktycznie niemożliwy. Zostają tylko wąziutkie ulice Baldachówka i Przesmyk oraz zwężony dojazd między ratuszem a sceną. - Festiwal Carpathia to największe wydarzenie w ciągu roku - twierdzi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta. - Przez cztery dni mieszkańcy będą mogli poczuć atmosferę festiwalu, bawiąc się na koncertach. Są pewne utrudnienia, ale nie będą one rzutować na całą imprezę - obiecuje Chłodnicki. Krzysztof Kuchta