Od ostatniego czwartku do ustrzyckiego szpitala płynęło znacznie mniej gazu, niż potrzebuje placówka. - Wszystko przez kłopoty techniczne z dostawą gazu do kotłowni. Rurociąg, którym Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo przesyła nam gaz okazał się niedrożny - mówi Marceli Kuca, dyrektor ustrzyckiego szpitala. Co więcej, kłopoty te zbiegły się z remontem szpitalnej kotłowni. - Kotłownię gazowo-koksową przerabiamy na gazowo-olejową. Zdemontowaliśmy już kotły na koks, ale w ich miejsce nie założyliśmy kotłów olejowych, bo najpierw trzeba zakończyć remont pomieszczenia, gdzie staną. Tym samym niedoboru gazu nie możemy nadrabiać olejem - przyznaje dyrektor Kuca. W efekcie pacjenci od czwartku mieli do dyspozycji w kranach jedynie zimną wodę, a szpitalne sale dogrzewano tylko nocami. - Na takie działanie pozwalały temperatury panujące w ciągu dnia. Dzięki temu szpital funkcjonuje normalnie, odbywają się zabiegi zaplanowane i te ratujące życie - zaznacza dyrektor. Niestety, we wtorek pogoda znacznie się pogorszyła. Ale tego dnia PGNiG miało sprowadzić specjalne urządzenie do udrożnienia rury z gazem. Natomiast remont kotłowni ma się zakończyć w przyszłym miesiącu. barb