Jak informuje Wiesław Kluk, rzecznik mieleckiej policji, sprawa wyszła na jaw, gdy do szpitala zgłosiła się młoda kobieta z bólami brzucha. - Badający ją lekarz stwierdził, że kobieta jest tuż po porodzie. Okazało się, że rodziła w domu. Zapytana o dziecko powiedziała, że dziecko jest w domu i nie żyje. Na miejsce natychmiast wysłano policjantów, którzy przeszukali mieszkanie kobiety i w szafie znaleźli zwłoki noworodka. Trwają czynności, które mają wyjaśnić wszystkie okoliczności tego tragicznego zdarzenia - mówi Wiesław Kluk. Sprawę zbadają mieleccy śledczy. - Zostało wszczęte postępowanie w tej sprawie - mówi Mieczysław Włoszczyna z prokuratury rejonowej w Mielcu. Ciało noworodka zostało przewiezione do Krakowa, gdzie zostanie wykonana sekcja zwłok. Prokurator nie chciał zdradzić więcej szczegółów, aż do wyników sekcji. Ma ona wyjaśnić czy noworodek urodził się martwy czy śmierć dziecka nastąpiła zaraz po porodzie i co było jej powodem.