Posiłki, które powinny dawać dzieciom siłę i energię, źle wpływają na ich zdrowie i rozwój. - Ostatnio pytałam moje dziecko, co było na obiad w szkolnej stołówce. Wierzyć mi się nie chciało, gdy usłyszałam, że podano parówkę z kaszą gryczaną polaną jakimś sosem i do tego ogórek kiszony. Innym razem dzieci dostały tłustego mielonego z ziemniakami i też ogórkiem kiszonym. Gdzie w tych obiadach były witaminy, jakieś wartości odżywcze? - zastanawia się pani Dominika z Rzeszowa, mama ośmioletniej dziewczynki. Problem od lat Mało odżywcze obiady serwowane przez szkolne stołówki od dawna są problemem. Specjaliści żywieniowi podkreślają, że dzieci są po prostu źle karmione. W przygotowywanych daniach za mało jest wapnia, białka, za rzadko podawane są ryby, a potrawy są zbyt tłuste i często przesolone. Dzieci rzadko dostają owoce, warzywa też należą do rzadkości. Wyjątkiem są ziemniaki, których zawsze jest pod dostatkiem. Poza tym szkolne jadłospisy są zdecydowanie zbyt monotonne, podobnie skomponowane obiady powtarzają się nawet kilka razy w tygodniu. A w przypadku, gdy dziecko rośnie, właściwe żywienie jest niezwykle ważne. Na bakier z czystością Inspektorzy sanepidu sprawdzili również stołówki pod względem sanitarno-higienicznym. Sprawdzono 299 stołówek szkolnych. W 102 nakazano poprawienie stanu pomieszczeń, w których przygotowywane są posiłki. W kilku przypadkach stan ścian i sufitów pozostawiał wiele do życzenia. Dwie szkoły ukarano mandatami w wysokości 300 zł. ANNA OLECH