Czworaczki to prawie jak trafienie totolotka, zdarzają się raz na 620 tys. porodów. Dzieci urodziły się za pomocą cesarskiego cięcia. Pierwszy był chłopczyk, po dwóch minutach położnik wydostał dziewczynkę. Potem jak w kalejdoskopie co minutę na świat przyszły dwie kolejne dziewczynki i trafiały w ręce położnych, a następnie do inkubatorów. Wszystkie, w asyście lekarzy neonatologów zostały przewiezione na oddział intensywnej terapii noworodka gdzie zostały otoczone troskliwą i fachową opieką. Maluszki ważyły od 1450 do 1850 gram. Wiadomo, że rodzina ma już jedno dziecko. Poprzedni, podobny poród w tym samym szpitalu odbył się w 2005 roku, a wcześniejszy w 1997. Anna Moraniec