- W sobotę, niedziele i poniedziałek ruch turystyczny oceniamy jako średni. Znacznie więcej osób można było spotkać wędrujących samochodami po bieszczadzkich drogach niż na szlakach turystycznych - powiedział w poniedziałek ratownik dyżurny bieszczadzkiej grupy GOPR, Radosław Sikora. Ratownik dodał, że od Wielkiego Piątku ratownicy górscy uczestniczyli jedynie w pojedynczych interwencjach. - Jedną z nich była pomoc kobiecie, która zesłabła podczas wielkopiątkowej Drogi Krzyżowej na Tarnicę - zauważył Sikora. W Bieszczadach w okresie Wielkanocy były dobre i bardzo dobra warunki do uprawiania turystyki pieszej i rowerowej.