W tym roku za pośrednictwem Hoogwegt Poland stalowowolska placówka PKPS otrzymała 150 ton mleka produkcji zakładów Mlekovita w Wysokiem Mazowieckiem. Dziennie z jej pomocy korzysta ok. 100 osób. Do listopada nie było z ich strony żadnych reklamacji. Pierwsze pojawiły się 8 listopada i do tej pory do siedziby PKPS zwrócono około 300 kartonów wypełnionych wodą. - Ustaliliśmy, że pomyłka dotyczy jednej palety i że są to kartony z jednej serii P-700 wyprodukowanej, jak wynika z informacji na opakowaniu, w krótkim czasie, w ciągu 10 minut. Oczywiście osobom, które się do nas zgłoszą, wymieniamy je na inne - mówi Wiesława Łukaszek, sekretarz stalowowolskiego PKPS. Z ośmiu palet pechowej dostawy (po 720 kartonów na każdej) pozostały jeszcze trzy. O tym, że w reklamowanych kartonach jest woda, przekonał się osobiście Wiesław Wojas, prezes Komitetu. Spróbował po prostu bezbarwnej cieczy. W niektórych opakowaniach był to jednak mętny płyn. - Nie doszukuję się tu jakiegoś świadomego działania czy próby oszustwa. Moim zdaniem najprawdopodobniej doszło do pomyłki przy płukaniu wodą instalacji napełniającej kartony mlekiem - ocenia prezes Wojas. - To jednak ostrzeżenie na przyszłość, bo co by było, gdyby zamiast mleka napełniono je jakimś bezbarwnym toksycznym płynem? O zdarzeniu PKPS w Stalowej Woli poinformował m.in. pośrednika dostarczającego mu mleko. Przedstawiciel Hoogwegt Poland Marcin Brzeski zjawił się w Komitecie, zrobił zdjęcia i zabrał z sobą kilka feralnych kartonów. Stwierdził też, że to pierwszy od trzech lat przypadek takiej zamiany i producent mleka powinien szybko wyjaśnić całą sprawę. Co więc na to producent? Z prezesem Mlekovity nie udało nam się skontaktować. Jak się jednak nieoficjalnie dowiedzieliśmy, sprawa jest wyjaśniana, a do pomyłki doszło najprawdopodobniej podczas płukania wodą i odkażania rur, którymi mleko płynie do urządzenia napełniającego kartony. Stanisław Chudy