Jak na razie, najwyżej notowanym naszym zespołem w II lidze jest Stalówka. W piętnastu spotkaniach podopieczni Sławomira Adamusa 16-krotnie pokonywali bramkarzy rywali. Na ten dorobek zapracowało zaledwie 5 piłkarzy, z czego aż 12 trafień uzyskali Gęśla i Radawiec. Tak duże dysproporcje, sprawiają, że gra stalowowolan stała się nad wyraz przejrzysta, czego potwierdzeniem są ostatnie wyniki. Klub z ul. Hutniczej od trzech kolejek nie potrafi wygrać meczu. Zatruci Copjakiem Tyle samo bramek co Stalówka, strzeliła też Resovia. Tam jednak ciężar zdobywania goli rozłożył się na ośmiu piłkarzy. Najlepszy z nich, Marcin Pontus, jak do tej pory uzyskał 4 trafienia. Biorąc zaś pod uwagę, że piłkarze "pasiaków" łapią dopiero drugi oddech po współpracy z Miroslavem Copjakiem, ich statystyki strzeleckie mogą się w tej rundzie poprawić. Tym bardziej, że dwa ostatnie mecze zagrają u siebie. Atak na tak, defensywa na nie O tym, że Stal Rzeszów ma jeden z największych potencjałów ofensywnych w lidze, mówiło się już przed startem sezonu. Biało-niebiescy w trakcie tej rundy to potwierdzili, strzelając do tej pory 23 gole. To drugi, po Wiśle Płock (27 bramek) wynik w lidze. Biorąc zaś pod uwagę, że trener Andrzej Szymański jesienią nie mógł skorzystać z aż trzech napastników, Damian Wolańki i Damian Szala są kontuzjowani, a Ireneusz Gryboś nie może dojść do formy, to rezultat budzący szacunek. Najlepszym strzelcem zespołu jest Wojciech Fabianowski, autor 8 trafień. Na listę strzelców częściej niż raz wpisywało się ponadto trzech innych zawodników. Gdyby jeszcze gra defensywna stalowców wyglądała tak dobrze jak ich poczynania ofensywne, pewnie byliby dziś znacznie wyżej w tabeli niż są obecnie. Piotr Pezdan ppezdan@pressmedia.com.pl