- Po raz pierwszy w życiu słyszałem, żeby wilki atakowały na tym terenie - mówi Zbigniew Staniszewski, wójt gminy Dębowiec. Fakty mówią same za siebie. Pięć strusi zbroczonych krwią, z ranami szarpanymi na całym ciele i rozpłatanymi tętnicami szyjnymi oraz jeden owczarek podhalański ze śladami kłów na ciele i podgryzioną tętnicą pachwinową, to nie żart. Ataki odbywały się nocą Wszystko zaczęło się w nocy z 28 na 29 października. Pracownicy słyszeli ujadanie psów, ale właściciel zakazał im wychodzić na zewnątrz. - Wtedy zginęły pierwsze dwa strusie. Następne zostały zagryzione w nocy z 1 na 2 listopada, a ostatnie dwa z 5 na 6 - opowiada Marek Mroczka, pełnomocnik gospodarstwa.- Te strusie to dla nas spora strata, nie tylko materialna. One były atrakcją dla wszystkich, którzy przyjeżdżali na wypoczynek do Woli Dębowieckiej. Psy nie reagowały Sprawa jest dziwna, bo gospodarstwa pilnuje ponad dziesięć dużych psów, które mimo swojej siły nie zareagowały na intruza. - Trudno się dziwić, psy boją się wilków. Te, które biegały luzem, uciekły. Nie udało się tylko jednemu, uwiązanemu przy budzie. Wszystkie ślady wskazują na wilka, co potwierdzili myśliwi - dodaje Marek Mroczka. Pracownicy przypuszczają, że zwierzęta przyszły z pobliskiego Magurskiego Parku Narodowego. Na terenie powiatu jasielskiego zdarzały się już ataki wilków, ale były to pojedyncze przypadki. Od 2000 r. było ich jedenaście. Najczęściej ginęły owce. Najwięcej wilczych ataków w Bieszczadach Na Podkarpaciu ataki wilków zdarzają się najczęściej w powiatach: bieszczadzkim, leskim i sanockim. Zgodnie z wyliczeniami Roberta Nowakowskiego, st. insp. Wydziału Środowiska i Rolnictwa Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego, w 2007 roku służby wojewody oszacowały ok. 170 szkód wyrządzonych przez wilki. W poprzednim roku było ich 187. Tylko w obecnym roku wypłacono ok. 212 tys. zł odszkodowań tego typu. Wojewoda nie wyda zgody Poszkodowani mieszkańcy Dębowca twierdzą, że w ich przypadku najlepszym rozwiązaniem byłby odstrzał wilków, bo nie warto czekać, aż wyrządzą więcej szkód. Wójt obiecuje interwencje u wojewody. Niestety, wojewoda nie może wydać pozwolenia na odstrzał wilka, który jest pod całkowitą ochroną. Może to zrobić tylko minister środowiska. AGNIESZKA FRĄCZEK