Policja apeluje o niewpuszczanie do domów obcych osób i o sprawdzanie ich tożsamości - informują "Super Nowości". Jednymi z ofiar "hydraulika" było małżeństwo z ul. Kędziora w Mielcu. W minioną środę właśnie do nich zapukał młody mężczyzna. Powiedział, że piętro wyżej jest remont, a on przyszedł sprawdzić szczelność zlewu i kaloryferów. 74-letni właściciel mieszkania wpuścił "hydraulika", któremu towarzyszyła młoda kobieta. Po sprawdzeniu zlewu nieznajomy stwierdził, że z kranu cieknie woda. W związku z tym, zaproponował, że kupi uszczelkę, ale musi rozmienić 200 zł. - Właściciel wyciągnął więc z mebli kopertę z pieniędzmi i rozmienił pieniądze - relacjonuje Wiesław Kluk z mieleckiej policji. - Następnie "hydraulik" pod pretekstem sprawdzenia kaloryferów chodził po mieszkaniu. Po chwili poinformował, że idzie po uszczelkę i wyszedł wraz z towarzyszącą mu kobietą. Okazało się, że zabrał też przyuważone wcześniej pieniądze.