- Choć niczego nie zamawiałem, to na siłę chcieli mi sprzedać z okazji Świętego Mikołaja matę masującą i... stolik do przewijania niemowlęcia za ponad osiemset złotych - mówi zdenerwowany Janusz Woźniak, mieszkaniec Głogowa Młp. Ktoś podszył się pod niego i podał łódzkiej firmie adres zamieszkania oraz numer telefonu. Dobrze, że w porę udało mu się anulować zakupy. Miesiąc temu na numer telefonu komórkowego Czytelnika "Super Nowości" zadzwonił mężczyzna podający się za reprezentanta ogólnopolskiego biura numerów. - Mówił jak nakręcona katarynka coś o mikołajkowym prezencie, którym wcale nie byłem zainteresowany - opowiada Janusz Woźniak. - Nie bardzo rozumiałem o co chodzi. Ten człowiek nie dawał mi dojść do słowa. Skąd w ogóle znał mój adres i numer telefonu komórkowego? - nie kryje zdumienia. Niecodzienne zamówienie We wtorek do Janusza Woźniaka zatelefonowała pani z zakładu techniki medycznej w Łodzi i zapytała, czy zamawiał matę masującą. - Jesteśmy poważną firmą z internetowym sklepem i nie wysyłamy swojej oferty na mikołajki. Nigdy nie mieliśmy do czynienia z takim przypadkiem. Dlatego zanim wysłaliśmy towar sprawdziłam to zamówienie - mówi kobieta, z którą rozmawiał Czytelnik. Dzięki temu nie został postawiony przed faktem dokonanym i zdołał anulować zamówienie, zanim kurier przywiózł mu towar do domu. Chroń swoje dane osobowe Wczoraj Janusz Woźniak zgłosił tę sprawę na Komisariacie Policji w Głogowie. Policjanci sprawdzą, czy nie doszło do oszustwa. - Gdy odbieramy telefon z podejrzaną dla nas ofertą produktów, których nie zamawialiśmy ze sklepów i z którymi się nie kontaktowaliśmy, nie podejmujmy rozmowy - mówi Bartosz Wilk z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. - Nie dajmy się skusić takim wyjątkowym okazjom. Nie podawajmy i nie potwierdzajmy danych kontaktowych. Jeżeli podejrzewamy, że ktoś chce nas oszukać, skontaktujmy się z najbliższą jednostką policji lub zadzwońmy na alarmowy numer 997. Mariusz Andres Promocje towarów - prawda czy złudzenie?