Do wiadomości dołączony był plik z bardzo groźnym wirusem niszczącym dane i mogącym przejąć kontrolę nad komputerem. W czwartek policjanci z Rzeszowa i Białegostoku zabezpieczyli sprzęt komputerowy, którym mogli posługiwać się cyberprzestępcy. Jak informują prowadzący sprawę funkcjonariusze, przestępcy wykorzystali do rozsyłania wirusa kilkadziesiąt fikcyjnych kont, utworzonych w tym celu na popularnym portalu społecznościowym. Po uaktywnieniu wirus pozwalał m.in. na zdalne czytanie kodów i haseł. W praktyce oznaczało to przejęcie faktycznej kontroli nad zainfekowanym komputerem i wykorzystywanie go np. do zawierania transakcji finansowych. Przestępcy czy ofiary? Kilkumiesięczne śledztwo pozwoliło na ustalenie, z jakich miejsc najczęściej wirus był rozsyłany. W czwartek policjanci wkroczyli do wybranych mieszkań w podbiałostockim Wasilkowie oraz w Rzeszowie, gdzie zabezpieczono łącznie sześć komputerów i osiem twardych dysków. - Na razie zabezpieczyliśmy jedynie sam sprzęt komputerowy, nie dokonaliśmy zatrzymań. Sprawdzamy teraz, czy jego właściciele celowo rozsyłali groźnego wirusa, czy też to nieświadome ofiary internetowych przestępców - mówi Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku, która koordynuje ogólnopolskie działania w tej sprawie. Funkcjonariusze zapewniają, że schwytanie sprawców jest tylko kwestią czasu. Pilnuj swojego komputera O krążącym w sieci wirusie policjanci zostali poinformowani w listopadzie zeszłego roku przez pracowników działu bezpieczeństwa portalu społecznościowego. - Ściśle współpracujemy w tej sprawie z policją. Sami nie mamy prawa kontrolować zawartości maili. Użytkownicy muszą sobie zdawać sprawę z czyhających niebezpieczeństw. Najlepiej nie otwierać plików ani linków w wiadomościach przysłanych nam z nieznanych kont i od nieznanych osób - dodaje Bartosz Szambelan, rzecznik prasowy portalu nasza-klasa.pl. Szymon Jakubowski