Oprócz niej zatrzymano dwie tarnobrzeżanki i dwóch Wietnamczyków - powiadają "Super Nowości". Na trop afery wpadli funkcjonariusze Straży Granicznej z Kielc, którzy "namierzyli" kilka fikcyjnych małżeństw zawartych przez Wietnamczyków. Sprawę przekazano policji. Ta ustaliła, że lewych ślubów udzielano na Podkarpaciu, zaś proceder prowadzony był na szeroką skalę. - Proceder swoim zasięgiem obejmował przynajmniej cztery województwa: świętokrzyskie, podkarpackie, mazowieckie oraz łódzkie. Na dziś wiemy o minimum 120 osobach zamieszanych w sprawę - powiedziała gazecie sierżant Karolina Sot z bura prasowego Świętokrzyskiej Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach. - Sprawa jest określana jako rozwojowa; nie wykluczamy dalszych zatrzymań. Grupa przestępcza, która zajmowała się organizacją legalizacji pobytu Wietnamczyków w Polsce, liczyła kilka osób. Na ten moment zatrzymano już pięć osób - dwóch Wietnamczyków, dwie pośredniczki, które znajdowały "żony" dla obywateli Wietnamu, oraz urzędniczkę, która udzielała ślubów. - To był wręcz taśmowy proceder. Pośrednicy mieli specjalny ?mundurek?, w który ubierali Wietnamczyka, po czym kierowniczka USC w Czerminie udzielała mu ślubu. Po chwili w tym samym mundurku pojawiał się następny "pan młody" - mówi Karolina Sot. - Śluby były udzielane zresztą nie tylko w USC, ale także na parkingu przy dworcu PKS w Mielcu. 52-letnia urzędniczka w latach 2001-2003 udzieliła minimum kilkudziesięciu fikcyjnych ślubów polsko-wietnamskich. Za każdy inkasowała od kilkuset do kilku tysięcy złotych. Zarabiały też pośredniczki, obie z Tarnobrzega, które znajdowały "żony" dla Wietnamczyków. Przeważnie były to osoby bezrobotne, w trudnej sytuacji życiowej. Z "panami młodymi" zazwyczaj widziały się pierwszy i ostatni raz w czasie ślubu. Organa ścigania mogły przerwać działanie grupy już przed kilkoma laty, gdy przestępczy proceder kwitł w najlepsze. W Tarnobrzegu młoda dziewczyna i jej przyjaciel zostali oskarżeni o usiłowanie wymuszenia haraczu na właścicielach wietnamskiej restauracji. W trakcie śledztwa i procesu twardo twierdzili jednak, że nie był to żaden haracz, tylko próba wyegzekwowania pieniędzy za "lewy" ślub z Wietnamczykiem. Jako pośredniczkę, która pilotowała całą sprawę, wskazywali mieszkankę Tarnobrzega Bożenę O. Organa ścigania jednak całkowicie zignorowały ten trop. Dopiero teraz policja z woj. świętokrzyskiego rozpracowała gang. Wśród zatrzymanych znalazła się m.in. Bożena O. Pięciu zatrzymanym osobom przedstawiono już 80 zarzutów, m.in. natury korupcyjnej. Grozi im za to do 8 lat pozbawienia wolności.