Na oblodzonym moście rozpędzony samochód terenowy dosłownie staranował osobowego forda fiestę. Jadąca nim czteroosobowa rodzina z poważnymi obrażeniami trafiła do szpitala. W wypadku ucierpiało 9-miesięczne dziecko. Było przewożone bez odpowiedniego zabezpieczenia. Do wypadku doszło w poniedziałek wieczorem na moście Zamkowym w Rzeszowie. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że kierujący samochodem terenowym kia sorento, jadąc od ulicy Kopisty w kierunku ul. Szopena, wpadł w poślizg. Będąc w połowie mostu zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się czołowo z prawidłowo jadącym z przeciwka fordem fiestą. Ranne małe dziecko Siła uderzenia była tak duża, że fiesta została zepchnięta na barierę ochronną mostu. Aby wyciągnąć pasażerów z auta, przybyli na miejsce strażacy musieli odciąć dach samochodu i część karoserii. - Wszyscy jadący fiestą zostali poważnie ranni. Trafili do szpitala przy ulicy Lwowskiej w Rzeszowie - mówi podinspektor Zbigniew Kocój, rzecznik prasowy komendanta miejskiego policji w Rzeszowie. - Poważnych obrażeń głowy doznała 9-miesięczna Emilka trzymana na kolanach przez jedną z pasażerek forda. Nie miała fotelika - dodaje. Na dwie godziny przejazd przez most Zamkowy został wstrzymany. Kierowca terenówki przyznał się do niedostosowania się do warunków panujących na drodze. Przypomnijmy, że tego dnia padał mokry śnieg, a po godzinie 19 pojawił się mróz. Na jezdni utworzyła się gołoledź, szczególnie groźna na mostach i wiaduktach. Za nieumyślne spowodowanie wypadku kierowcy sorento grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.