Przez ponad 30 lat oddał prawie 50 litrów tego będącego na wagę złota leku, ratującego zdrowie i życie ludzkie. Do dziś pozostaje wierny głoszonej przez Jana Pawła II idei dzielenia się sobą z innymi. Pan Julian przez długie lata był prezesem Klubu Honorowych Dawców Krwi, działającego przy Rafinerii Nafty Jedlicze. Korespondował z Ojcem Świętym Jeszcze przed papieską pielgrzymką do Krosna w czerwcu 1997 roku rozpoczął korespondencję z Janem Pawłem II. - Otrzymaliśmy wówczas z okazji 25-lecia działalności Klubu specjalne błogosławieństwo od papieża Polaka z Watykanu w dowód uznania naszej działalności - mówi Julian Szmyd, pokazując kronikę liczącą blisko 500 zdjęć. - Spełniłem też jego prośbę i postarałem się o sztandar z wyszytym wizerunkiem Maksymiliana Kolbego, patrona krwiodawców, który miał stanąć na ołtarzu podczas pielgrzymkowej mszy na krośnieńskim lotnisku. Z Indirą Gandhi przy jednym stole Jest jedynym Polakiem, który podczas międzynarodowego kongresu gościł u córki ówczesnego prezydenta Indonezji, Indiry Gandhi, przewodniczącej Światowej Federacji Krwiodawstwa. - Cieszę się, że poznałem ludzi, dla których ratowanie życia innych jest życiowym credo i krew jest dla nich tak cenna jak złoto - mówi pan Julian, który ma na swoim koncie wszelkie możliwe odznaczenia państwowe, w tym m.in. prestiżowy medal ''Zasłużony Dla Zdrowia Narodu'', przyznany przez ówczesnego prezydenta Lecha Wałęsę za wybitne zasługi w honorowym krwiodawstwie. WIOLETTA ZUZAK