Do wypadku doszło w piątek wieczorem w miejscowości Babica niedaleko Rzeszowa (woj. podkarpackie). Dwaj młodzi mężczyźni spadli z dachu jadącego szynobusu, który jechał z Rzeszowa do Strzyżowa. - Dwaj mężczyźni w wieku 21 i 22 lat weszli na dach pociągu na stacji Rzeszów Osiedle. Po przejechaniu kilku kilometrów, gdy szynobus zbliżał się do stacji Babica, zahaczyli o linię telekomunikacyjną i spadli na tory - powiedział Interii kom. Piotr Wojtunik. Policjant zaznaczył, że ani obsługa pociągu, ani pozostali pasażerowie nie zdawali sobie sprawy z obecności pasażerów na gapę. Jechali na dachu pociągu. Trafili do szpitala Mężczyźni, którzy są mieszkańcami województwa mazowieckiego, doznali obrażeń głowy i kończyn. Obaj trafili do szpitala. Policjant poinformował, że ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Pobrano od nich krew krew do badań. Sprawę wyjaśnia policja. - Prowadzimy postępowanie z art. 177 kk, który mówi, że kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech - przekazał rzecznik podkarpackiej policji. Kom. Piotr Wojtunik przekazał, że mężczyźni są miłośnikami tzw. train surfingu, czyli ekstremalnej jazdy pociągiem. Trend ten jest coraz popularniejszy w Polsce. W połowie marca trzech mężczyzn jechało na dachu miejskiego autobusu we Wrocławiu. W tym przypadku nic się im nie stało. Gdy kierowca zatrzymał pojazd zeszli z dachu i uciekli. *** Przeczytaj również nasz raport specjalny: Wybory samorządowe 2024. Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!