- Po latach przerwy wraca symbol kolejki. Starsze pokolenie ten właśnie parowóz nazywało "bieszczadzką ciuchcią" - powiedział prezes fundacji zarządzającej kolejką wąskotorową Stanisław Wermiński. Prezes przypomniał, że "takimi parowozami w latach 1957-79 kolejarze wąskotorowi przewieźli do zakładów drzewnych w Rzepedzi oraz do stacji kolejowej Nowy Łupków ponad jeden milion metrów sześciennych drewna". Kp-4 nazywano parowozami z "małymi kołami" (średnica kół wynosi 600 mm). Posiadają też charakterystyczny komin. - W kraju oprócz "bieszczadzkiego" jest jeszcze pięć egzemplarzy tych parowozów. Jeden z nich mocno zdekompletowany przypomina jedynie parowóz, natomiast pozostałe cztery to pomnikowe eksponaty - dodał Wermiński. Pracujący dla BKL Kp-4 może rozwijać prędkość do 35 km/godz. Posiada skrzynię węglową o pojemności dwóch ton oraz zasobnik na wodę o pojemności 5,2 metrów sześć. Na trasie bieszczadzkiej wąskotorówki pracuje także parowóz Cn Zt "Las", który może rozwijać maksymalną prędkość 22 km/godz. Oba w latach 40. i 50. wyprodukowała fabryka lokomotyw w Chrzanowie. Przez długi majowy weekend BKL kursuje dwa razy dziennie z Majdanu do Przysłupa i z Majdanu do Balnicy. Pierwsza trasa liczy 12 kilometrów, a z Majdanu do Balnicy 9 kilometrów. W maju i czerwcu oraz we wrześniu i październiku kolejka będzie kursować tylko w weekendy, a lipcu i sierpniu codziennie. Natomiast w okresie zimowym ma jeździć jedynie na zamówienia. W ubiegłym roku kolejka przewiozła ponad 73 tys. pasażerów. Bieszczadzka kolejka wąskotorowa powstała w 1898 roku. Jej głównym zadaniem był wówczas transport drewna. W latach 20. XX wieku przeszła pod zarząd lwowskiej dyrekcji PKP. Wtedy też rozpoczęto przewóz ludzi, który z czasem stał się atrakcją turystyczną. W 1996 r. Lasy Państwowe przekazały administrowanie kolejką fundacji Bieszczadzka Kolejka Leśna.