Wiceminister MEN Zbigniew Marciniak, z wykształcenia matematyk zapowiedział właśnie, że MEN nie będzie łagodniej traktować maturzystów z dyskalkulią. - Żadne zaświadczenia o niej nie będą uwzględniane na maturze z matematyki. Nie przewidujemy też żadnych ulg z tego powodu na tym egzaminie - powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą". Wiceminister uznał, że "dyskalkulia" to rozreklamowana bzdura. Zdaniem Zbigniewa Marciniaka, pojęcie "dyskalkulia" zrodziło się w latach 30. XX wieku. Przypuszczano, że jest takie miejsce w mózgu, w którym koncentrują się zdolności matematyczne i jego uszkodzenie powoduje wrodzoną niemożność nauczenia się matematyki. Ta teoria nie została nigdy potwierdzona - dodał wiceminister. Co to jest dyskalkulia? Dyskalkulia jest uważana za zaburzenie zdolności matematycznych, które mają swoje źródło w genetycznych nieprawidłowościach części mózgu odpowiedzialnych za rozwój zdolności matematycznych. Objawia się ona m.in. nieumiejętnością wykonywania elementarnych działań na materiale liczbowym (dodawania, odejmowania, dzielenia, mnożenia), wtórnym zanikiem zdolności myślenia logicznego na materiale liczbowym; ogólnymi problemami w dedukcji, rozumowaniu, analizowaniu i wyciąganiu wniosków z działań matematycznych czy atakami nerwicowymi lub stresowymi przed wykonywaniem działań matematycznych. Jak rozpoznać dyskalkulię Symptomy dyskalkulii można rozpoznać już u kilkuletniego ucznia. Uczeń może mieć kłopoty z właściwym odczytaniem czasu, choć na przykład dobrze zna godziny, źle liczy przedmioty lub popełnia dziwne błędy w pisaniu liczb. Uczeń z objawami dyskalkulii nie może opanować tabliczki mnożenia, ma kłopoty z zapamiętaniem ciągu liczb od 10 do 20, nie potrafi czytać mapy, naciska złe przyciski w kalkulatorze. Symptomami są także pomyłki w wykręcaniu numerów telefonów, kłopoty z opanowaniem kroku tanecznego, mylenie numerów peronów i autobusów czy pomyłki w używaniu pieniędzy. To wszystko sprawia, że uczeń nie potrafi poprawnie rozwiązać zadań, długo nad nimi pracuje i łatwo się męczy. Denerwuje się też przed każdą lekcją matematyki. Na badania diagnozujące dyskalkulię można zapisać się do poradni pedagogiczno - psychologicznych. Badania są bardzo dokładne i trwają kilka godzin, więc wydawane są tylko tym osobom, u których dyskalkulia rzeczywiście stanowi poważny problem. Katarzyna Grzebyk