- Do wypadku doszło w poniedziałek, około godziny 22 na drodze krajowej nr 4 w miejscowości Gwizdaj koło Przeworska - informuje asp. Marta Tabasz z zespołu prasowego podkarpackiej policji. - Kierujący ciężarowym iveco, 43-letni obywatel Ukrainy jechał w kierunku Rzeszowa. - Tuż przed wzniesieniem zjechał na lewą stronę drogi, potem do przydrożnego rowu i uderzył w drzewo. Zjeżdżając na lewy pas, iveco zajechało drogę nadjeżdżającemu od strony Rzeszowa mercedesowi vito. Samochody zderzyły się. Pasażerka mercedesa zginęła na miejscu. Zasnął, czy jechał zbyt szybko? Wypadek wydarzył się w trudnych warunkach, w czasie padającego deszczu. Policja ustaliła, że ukraiński tirowiec jechał w kawalkadzie trzech pojazdów zmierzających na Słowację. Kierowcy ciężarówek oświadczyli, że wypoczywali podczas postoju w pobliżu granicy. - Sprawdzamy te zeznania z zapisem tachografu - mówi Marta Tabasz. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną wypadku mogła być utrata panowania nad pojazdem wskutek niedostosowania prędkości do warunków na drodze. Ukraińcy niekontrolowani Podkarpaccy kierowcy uważają, że nasi wschodni sąsiedzi często jeżdżą w sposób nieprzepisowy i niebezpieczny. Policyjna statystyka wypadków potwierdza te spostrzeżenia. Czy służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo ruchu drogowego kontrolują stan techniczny ciężarówek wjeżdżających ze wschodu i czas pracy ich kierowców? - Kontrolujemy drogi dojazdowe do granicy i pojazdy zmierzające w jej kierunku - mówi Paweł Miąsik, naczelnik wydziału inspekcji Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Rzeszowie. - Czasem sprawdzamy też pojazdy wjeżdżające do Polski, ale rzadko. Kompetencje do ich kontroli mają inne służby. Chodzi o Straż Graniczną - Kontrole stanu technicznego pojazdów i czasu pracy kierowców prowadzimy fakultatywnie - wyjaśnia kpt. Elżbiet Pikor, rzecznik prasowy Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej. - Jeżeli funkcjonariusz podejrzewa, że pojazd może być niesprawny lub kierowca zmęczony, to sprawdza stan techniczny auta i czas pracy kierowcy. Nie zawsze jest to możliwe. Bieszczadzka straż graniczna nie ma bowiem urządzeń do sprawdzenia elektronicznych tachografów nowej generacji. Sito kontrolne na polskich drogach nie jest więc zbyt gęste. Może się więc zdarzać, że zmęczeni kierowcy pędzą przez Polskę, a odpoczywają dopiero przed granicami starej Unii, bo tam kontrole są szczelne. KRZYSZTOF ROKOSZ