Oszukani, którzy za badanie musieli zapłacić od 15 do 20 zł, do dziś nie mogą doprosić się wyników i zaleceń. - Nie wiadomo, czy osoby, które podawały się za lekarzy faktycznie nimi były! - mówi jeden z poszkodowanych. - Samo badanie wyglądało bardzo prymitywnie. Do dziś pluję sobie w brodę, że się na nie skusiłem. Przyjechali z Łowicza? Profilaktyczne Centrum Rehabilitacyjne z Łowicza, taka przynajmniej nazwa widnieje na pieczątce, którą podbijano kartkę z datą odbioru wyników, ogłosiło się w Tarnobrzegu pod koniec listopada w jednym z lokalnych tygodników. Z oferty skorzystało około 100 dorosłych. Niektórzy przyjechali do Tarnobrzega nawet z odległego o ponad 40 km Niska. Dodatkowe badanie zorganizowano także w Szkole Podstawowej w Sobowie. Tam na badanie przyszły dzieci. Płaciły po 20 zł! Dwoje w fartuchach - Zadzwoniłem, żeby umówić się na badanie - mówi kolejny pacjent, który czuje się oszukany przez centrum. - Przyszedłem o umówionej godzinie. Wchodziliśmy po dwóch. Badanie polegało na narysowaniu mazakiem na plecach linii. Mężczyzna ubrany w lekarski fartuch podświetlał w tym czasie plecy jakąś lampą. Kobieta robiła notatki. Oboje byli bardzo młodzi. Wszystko trwało nie więcej niż 10 minut. Sprawa dla policji Wyniki badań pacjenci mieli odebrać około 15 grudnia. Do dziś żadne dokumenty do przychodni, która udostępniła gabinet "specjalistom", nie dotarły. Pracownica rejestracji nie owija sprawy w bawełnę. - To oszuści, proszę zgłosić sprawę na policję. Proszę ostrzec innych przed tymi ludźmi. Małgorzata Rokoszewska